jak przyspieszyć metabolizm
Różne

8. tydzień diety. Powrót po przerwie.

3 tygodnie przerwy w diecie przyspieszającej metabolizm minęły szybko i już od tygodnia znowu odżywiam się zgodnie z zasadami Haylie Pomroy.
Czy łatwo było wrócić na dietę? Tak i nie. Łatwo, bo przerywając ją, musiałam podejmować wiele decyzji co mogę zjeść, a co nie, gdzieś w tyle głowy zastanawiając się, czy czasem nie zaprzepaszczę dotychczasowych, całkiem niezłych wyników. A będąc na diecie, mam komfort psychiczny, że jem dokładnie to, co trzeba i co przynosi mi korzyści.
Ale też trudno, bo znów trzeba było zmobilizować się do planowania z wyprzedzeniem (co i kiedy zjem, kiedy zrobię zakupy itp) oraz oczywiście do gotowania. Jednak tydzień wystarczył na “rozruch” i znów jest OK, wróciłam do utartego rytmu diety.

Zacznę od tego, że z moją wagą działy się dziwne rzeczy. Pod koniec bycia na diecie przed przerwą pozwoliłam sobie na lampkę wina, czerwonego wytrawnego. I następnego dnia od razu pół kilo więcej! Jak to możliwe? W zeszłym roku byłam na 2-tygodniowych wakacjach, w trakcie których wypijałam codziennie 2-3 lampki wina i nie przytyłam ani grama – myślałam wtedy. Teraz wiem, że nie można diety rzucać z dnia na dzień, bo organizm przyzwyczaił się do określonego sposobu odżywania i nie przestawi się na inny w ciągu 5 minut.

Później, w ciągu tych 3 tygodni przerwy uważałam co prawda na to, co jem, ale parę razy pozwoliłam sobie na zaszaleć (na szkoleniu z pracy były naprawdę dobre ciastka…), a i wino czerwone jak najbardziej piłam. Waga poszła do góry, ale najciekawsze jest to, że straciłam wszystko i to już po 3 dniach na diecie! Czwartego dnia rano, miałam na wadze 1,5 kg mniej, ale spory spadek (80 dkg) był już po pierwszym dniu. Zupełnie jakby organizm zapamiętał, że otrzymywanie takiego właśnie zestawu składników oznacza sygnał do chudnięcia. A ponieważ po osiągnięciu wagi docelowej zamierzam wracać do diety na jeden tydzień w miesiącu w celu podtrzymania wagi, to jest prawdopodobnie szansa, że ten plan się powiedzie.

I jeszcze jedna wskazówka dla osób kończących dietę. Nabiał należy wprowadzać ponownie do diety stopniowo i bardzo ostrożnie. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Po 7 tygodniach na diecie bezmlecznej (bo taką jest dieta przyspieszająca metabolizm) wypiłam filiżankę kawy cappucino, a do tego zjadłam danie zwierające sos z masła. To, co działo się później, chcę jak najszybciej zapomnieć. Klęłam w duchu na H. Pomroy i jej pomysły dietetyczne, a przede wszystkim na to, że nie ostrzegła, że w czasie dłuższej diety bezmlecznej zanika laktaza – enzym odpowiedzialny za trawienie laktozy. Dlatego w przypadku ponownego wprowadzania nabiału, proponuję zrobić jakiś mały test i sprawdzić, czy czasem nie ma problemów. Jeśli są – produkty mleczne trzeba wprowadzać w małych ilościach, dosłownie łyżeczka jogurtu dziennie.

Dodam jeszcze, że w czasie przerwy brakowało mi uczucia euforii i “nakręcenia”, które są efektem ubocznym stosowania diety (być może to endorfiny). Pojawiły się w końcu, gdzieś pod koniec 4. dnia. Niestety wróciło też najbardziej znienawidzone przeze mnie zjawisko towarzyszące diecie (przynajmniej w moim przypadku) –  bezsensowe budzenie się bladym świtem. Co prawda o 6.00, a nie jak wcześniej o 5.30, ale i tak uważam, że to przegięcie, zwłaszcza, że miało to miejsce w weekend.

Waga po 8. tygodniu: – 1,5 kg = powrót do wagi sprzed przerwy w diecie. Walczę dalej!

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

11 komentarzy

  • Isabela

    Witaj Ewo, witajcie dziewczęta:)

    Dziś rozpoczęłam 8. tydzień diety i uśmiecham się “ubyta” o 4,1 kg:)
    Po kilku momentach zwątpienia (ale nie przerywania diety) oświadczam uroczyście, że dieta działa i na mnie (54 lata, 156 cm wzrostu, waga początkowa 62,5 kg) i podtrzymuję Ewo swoją o diecie opinię, którą (jeśli chcesz) możesz już zamieścić we właściwej zakładce.
    Diety nie przerywam, bo chcę osiągnąć swój cel (czyli tak jakoś 54-55 kg).
    Najtrudniejsze jest dla mnie jedynie jedzenie 30 min. po pobudce, bo mam długi rozruch i właściwie muszę się rano zmuszać do jedzenia. Wyjątkiem faza 2., bo tu mi jakoś idzie lżej ze śniadaniem.

    Z radością pozdrawiam i kolejny raz dziękuję Ci Ewo za blog i wsparcie.
    Pozdrawiam,
    Isabela.

  • Dorota

    Witam na początku 9-go tygodnia 🙂 zważyłam się w końcu, mimo, że jestem przed kobiecymi dniami, ale po ósmym tygodniu diety na wadze 63,5 kg (spadło 0,4 kg a przez 8 tygodni -5,2 kg) 🙂 wczoraj na uczelni koleżanka mówi – ale Ty schudłaś! Czyli widać efekty chociaż mam zastrzeżenia co do małych spadków, ale patrząc na całokształt jest dobrze 🙂
    Wprowadziłam od kilku dni kawę z ksylitolem i mlekiem (raz dziennie) i dozwolona jest jedna zwykła herbata. Po krowim mleku okropnie boli żołądek (zapewne wynik zaniku laktazy), więc planuję w końcu zrobić mleko migdałowe a z krowiego chciałabym zrezygnować na stałe. Będę próbować aż w końcu znajdę odpowiedni “płyn” do zabielania kawusi 🙂

    Wprowadziłam również chleb żytni pełnoziarnisty (smakował cudownie w porównaniu z chlebem esseńskim).

    Taka moja rada – nie rezygnujcie z warzyw, ja przez weekend odpuściłam ponieważ jakoś tak dużo się działo na uczelni i lepiej było zjeść same orzechy niż dodatkowo orzechy z pomidorem i w domu też jakoś pokończyły się warzywa (dziś jadę na zakupy). Od dwóch dni nie korzystałam z toalety… to najdłużej od początku diety i widzę jak ogromną rolę spełniają tu warzywka, także jedzcie ich dużo, na zdrowie! 🙂

    A ja walczę dalej. Lepsze -0,4 kg niż nic. Nie myślę ile jeszcze tygodni przy takim powolnym chudnięciu, cieszę się z tego co mam 🙂 a jak u Was dziewczyny po drugim okrążeniu diety? Pozdrawiam i powodzenia! 🙂

    • słoneczna szarotka

      Dorota!!!
      Super, że walczysz!!! Jesteś dla mnie wsparciem!!!
      Gratulacje!!! Najważniejsze, że waga w dół!!!
      Pozdrawiam 😉

      • Dorota

        Dziękuję 🙂 słoneczna szarotko Ty również jesteś dla mnie wsparciem 🙂 tak jak Ewcia i wszystkie obecne tu osoby 🙂 pozdrawiam!

  • Monika

    Dorota, super, jednak widać rezultaty :)) wg mnie najlepszą nagrodą jest to jak ktoś, kogo się nie widziało jakiś czas, mówi, że widać spadki, -5,2 kg dobry wynik.
    Czyli zaczynamy 3 okrążenie, marzę o tym by to było ostatnie :))
    Też wprowadziłam w weekend na śniadanie chleb żytni razowy, jedna kromka. I kawę piłam w sb. i pon. z mlekiem, fakt, trochę brzuch boli, ale dam radę :), wczoraj zjadłam kawałek rogala świętomarcińskiego, bo je uwielbiam. I się nie stresuję, zobaczymy.
    Jeśli chodzi o korzystanie z toalety, to ja czasami mam przestoje, zazwyczaj jednodniowe. A to i tak nic, bo przed dietą, czasami po 3-4 dni nie byłam w toalecie. Sorry za takie teksty, ale może ktoś też tak ma?
    Powodzenia w dalszej walce dla nas !

    • Dorota

      Monia a dlaczego od razu sorry za wspominanie o toalecie? 🙂 to nie temat tabu a pewnie sporo osób doświadczyło zaparć i innych nieprzyjemności 🙂 teraz piję kawę z mlekiem i ksylitolem, zobaczę po 2 fazie czy będą spadki (znowu się nie ważę do końca drugiej fazy :)) życzę Ci aby było to ostatnie okrążenie, no a jak spadki u Ciebie po 8 tygodniu? Pozdrawiam!

  • Monika

    Dzięki,
    Nie wiem, bo to taki “brzydki” temat :)))
    Hmmm na dzień dzisiejszy -5,4 zostały 2 kg…..:) chociaż dziś jestem w spodniach w których, ostatnio byłam ze 3 lata temu, bo wtedy wchodziły mi na jeden półdupek 😉 więc jest fajnie.

    • Dorota

      Nasze metabolizmy chyba są na podobnym poziomie, że niemal tyle samo nam spadło przez 8 tygodni 🙂 najlepiej widać spadki po spodniach 🙂 ja mam coraz większy luz w tych, w które ledwo weszłam w te wakacje 😀 ale brzuchol nadal jest więc jest co robić 😉

  • Malaga

    Hej Dorota!
    Rewelacyjny wynik! Gratulacje! 🙂 Ja jestem dopiero w połowie 4 tygodnia i trochę jestem podłamana tempem w jakim pozbywam się kilogramów. Zważyłam się równo po 3tygodniach i ubyło mi jedynie 1,6kg (z czego 1,2 po 1tygodniu). Powiedz mi proszę, jak to było u Ciebie w ciągu tych 8tyg. Zauważyłaś jakiś chwilowy przestój czy chudłaś dość “płynnie”? Próbuję znaleźć jakiś punkt pocieszenia:) Muszę przyznać, że trochę zazdroszczę Ci takiego rezultatu:) Powodzenia! 🙂

    • Dorota

      Dziękuję 🙂
      U mnie po 3 tygodniach było -2,8 kg (w tym -1,8 po pierwszym tygodniu). Bodajże 5 i 6 tydzień to było wielkie nic a nawet mi przybyło. Ledwo co wytrzymałam, bo miałam ochotę wszystko rzucić, ale wytrzymałam. Teraz spadki jeśli są to rzędu -0,4 kg na tydzień więc naprawdę nie ma szału i warto uzbroić się w cierpliwość na tej diecie 🙂

Skomentuj Dorota Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *