Różne

Dzień 2. Dalszy szok dla organizmu.

Dzień 2. Faza 1. (wtorek)

Śniadanie: płatki owsiane (3/4 szklanki) + małe jabłko + cynamon + szczypta stewii
II śniadanie: 3 mandarynki
Obiad: kapusta z kurczakiem a la bigos, fasolka szparagowa (cała mrożonka), pół szklanki brązowego ryżu
Podwieczorek: gruszka
Kolacja: sałatka z tuńczyka w sosie własnym, papryki, pół szklanki brązowego ryżu, sos ze zmiksowanego pół ogórka, ząbka czosnku, musztardy, octu balsamicznego i stewii
Oraz: 2 l wody, 2 herbaty miętowe, 2 kawy zbożowe
Wysiłek fizyczny: bieganie

Zamiast dotychczasowej porannej kawy – znów płatki w jabłkiem. Porcję płatków z jabłkiem zrobiłam większą niż wczoraj, ale nie zjadłam do końca, bo sytość przyszła szybko. Może to kwestia częstego jedzenia małych porcji.
Nadal jednak uważam, że śniadania w diecie H. Pomroy są małe. Co, ciekawe, w książce autorka bardzo często podkreśla, że faza 1. to taka faza, w której w ogóle nie czujemy, że jesteśmy na diecie, faza wielkiej obfitości i nasycenia składnikami odżywczymi itp. Potem wyczytałam na jej stronie internetowej to, co i tak przeczuwałam – na tej diecie nie wolno być głodnym. Wszelki głód należy zwalczać warzywami dozwolonymi w danej fazie, można je dodawać do wszystkich posiłków, a także jeść poza porami posiłków. Pomroy poleca w 1. fazie bataty, bo są bardzo sycące. Dziwiłam się, czemu na liście dozwolonych warzyw są bataty, bo mają wysokie IG i nawet wyraźnie słodki smak, ale skoro autorka diety tak twierdzi, to pozostaje tylko się zgodzić 🙂 Żałuję, że nie wykorzystałam tych warzyw, bo mam akurat kilka w lodówce.

Dzisiejszy obiad wyszedł naprawdę obfity, kurczak ten co wczoraj + opakowanie fasolki szparagowej + pół szklanki brązowego ryżu. Nie byłam w stanie zjeść do końca.

Odstawienie od kawy nadal odczuwam, ale jakby odrobinę mniejsze niż wczoraj. Wyczytałam, że objawy odstawienia kofeiny trwają 3-4, po czym nadchodzi wspaniałe bezkofeinowe samopoczucie… Czekam z niecierpliwością 😉
Podsumowując te 2 dni, gdyby nie brak kawy, byłoby całkiem OK.

A propos wagi – nie zważyłam się wczoraj, więc waga startowa, dzisiejsza to: 69,5 kg (przy wzroście 167 cm).
Absolutny mój rekord, nigdy nie ważyłam tyle (nie licząc ciąż, ale to co innego)… I to stało się w ciągu ostatnich 3 miesięcy, Jeszcze w grudniu ważyłam 62 kg. Po prostu przestałam restrykcyjnie pilnować tego, co jem i od razu waga poszła do góry. Dlatego zaczęłam szukać informacji, jak trochę choć podkręcić przemianę materii, bo widzę, że nie jest dobrze.
Cel: 10 kg

Jutro faza 2. – zupełnie inny zestaw dań już czeka w lodówce…

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

56 komentarzy

  • zielonygroszek

    śniadanie miałam o 6.30 a już o 8 burczało mi w brzuchu 😀 teraz to samo, zjadłam 2jabłka (o 10.30) i już mnie kręci. Czas na obiad…

    ja jakiś czas temu zrobiłam zdjęcia sylwetki i zrobiłam pomiary, wagę też znam więc będę mieć do porównań

  • zielonygroszek

    szkoda, ze nie mozna edytowac odpowiedzi… u mnie 164 cm i waga ok 67 kg i tez 10 kg (jak się uda zejsc do 59 kg to bedzie super)

  • Batka

    droga Ewuniu, czy zauwazylas ,ze w fazie 1 na obiad i kolacje wystepuja zawsze ziarna a w niektorych przepisach sa one pominiete?np: poledwiczka wieprzowa z brokulami i ananasem lub salatka z tunczyka,szpinaku i zielonego jablka ( patrz jadlospis w ksiazce tydzien 2 faza1 ulozony przez haylie), hm… jak na to patrzec?

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      Myślę, że ziarna są opcjonalne – można je dodać, ale nie ma takiego obowiązku. Nie każdego przepisu by pasowały. Można sobie je samemu dodać, np. do polędwiczek wieprzowych z brokulami i ananasem pół szkalnki ryżu brązowego lub quinoa.

  • zielonygroszek

    Batka ja zawsze patrez na strone 147, gdzie są puste jadlospisy- jest wymienione jakie produkty nalezy jesc na dany posilek, potem lece na ostatnie strony gdzie są wymienione dozwolone pordukty i według tego komponuję. Pomroy ma w tej książce dużo nieścisłości moim zdaniem…

    ja właśnie jem śniadanie- dziś proteiny i warzywa, więc zrobiłam sałatkę z 3 białek ugotowanych jaj, dodałam 4plasterki szynki (w sklepie była najdrożdsza, wyglada natuarlnie, nie zachodzi wodą więc mam nadzieję, że nie ma azotanów. Nie sprawdzę tego już, trudno. Do pokrojonych jajek i szynki dodałam pokrojoną papryke, soł i pieprz. I to jest moje śniadanie.

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      Zielony Groszek, to jest bardzo dobry trop – sama H. Pomroy przyznaje, że w książce jest wiele nieścisłości (a wręcz błędów). W razie wątpliwości poleca opierać się właśnie na pustym jadłospisie oraz na aplikacji na telefon.

  • Batka

    dzieki Ewo dzieki Zielony Groszek, ja mam kolejny dylemat, mianowicie jaka wage do schudniecia obrac… 10 kg czy wiecej. prosze o wasza opinie moje blogowiczki mam 30lat +-69 kg(czasem 72 czasem 70 przewarznie 69), 156cm… chcialabym wazyc 55kg jak kiedys ale nie sadze aby to bylo mozliwe… co myslicie, obrac sobie 10kg i zobaczyc jak bede wygladac, potem jesc normalnie np. przez dwa tygodnie i ponownie zrobic 28 dni aby zrzucic jeszcze 5? czy odrazu obrac 14 kg ??? zaczynam od poniedzialku i juz sie stresuje … a i jesli chce schudnac np.14kg to obowiazuje mnie porcja normalna +polowa przez okres trwania diety ,czy jak to ma byc ??? z gory dziekuje :*

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      Pomroy doradza chudnąć od razu tyle ile chcemy i nie zostawiać kilogramów do schudnięcia „na potem”, bo może się okazać, że za kilka kolejnych lat nadal będziemy mieć te parę niechciane kilo.
      Moje własne doświadczenia to potwierdzają.

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      wtedy obowiązuje 1,5 porcji (na każde kolejne 10 kg do schudnięcia – dodatkowe pół porcji)

  • Batka

    Ok obieram za cel 14 kg. Ale jak juz schudne te 4 np. W drugim tygodniu trwania diety i zostanie mi 10 to redukuje porcje do normalnej , tak …??? Z gory dziekuje za pomoc 🙂

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      Nie, waga startowa obowiązuje przez 28 dni diety. Dopiero po tym czasie, jeśli będziesz ją kontynuować, zmieniasz porcje na dostosowane do nowej wagi (informacja ze strony www Haylie Pomroy).

  • Agnieszka

    No i mija mój drugi dzień 🙂 organizacja prosta, bo wciąż jestem na L4 w domu, z zakupami gorzej, no ale moja mama kochana pomaga jak może i kupiła wczoraj np. chleb essenski. Po otwarciu stwierdziła, ze to absolutne swinstwo i ona mi bardzo wspolczuje, bo nie dość ze drogie to jeszcze tragiczne w smaku. Wczoraj tez tak myslalam i aż zalowalam tych 18zl. Do dziś 😉 Ale od poczatku. Rano owsianka (normalnie 6/7 dni tez jadam owsianke, uwielbiam! Aczkolwiek zazwyczaj sypalam jeszcze orzechy itp. Nie teraz. Teraz poszła owsianka z duszonymi jabłkami, kiwi i cynamonem. Mniaaaam. Na drugie śniadanie grejfrut i mała gruszeczka, w mini salatce z cynamonem. Drugie mniaaam. A teraz był obiad. Miska mixu salat, z puszka tuńczyka plus pomidor, ogórek, papryka. Osobno miska surówki kapusta kiszona z marchewka. Sok pomidorowy i w ramach deseru – kromka chleba essenskiego podpieczona na suchej patelni i pol szklanki mrożonych owoców typu kompotowego podgrzanych w garnuszku. Wyszło jak najlepsze ciastko!!! Plus cynamon 😉 w sumie nie wiem czy obiad nie za duży, ale było mniaaam :)) Dziś zjem jeszcze gruszkę, a nad kolacja jeszcze pomyśle, może jak wczoraj sałata z kurczakiem i ryżem, albo jakąś sałatka z dostępnych możliwości… Dziś wciąż łatwo, milo i przyjemnie… A jutro – mam mdłości jak myślę o lososiu na śniadanie, choć łososia uwielbiam. Oddajcie mi moja owsiankę!!! ;))

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      A ja z chęcią zamienię owsiankę na łososia 🙂 Tzn. owsianka jest OK, ale przydałoby się już urozmaicenie.

    • Ewa/SzybkaPrzemiana.pl

      Tak, może być rower, ćwiczenia kardio to takie, które przyspieszają puls, np. bieganie, nordic walking, bieżnia, orbitrek, aerobic i właśnie rower. Czas nie jest nakazany z góry – ćwiczysz, aż się zmęczysz 🙂

  • AsiaR

    Dzien dobry wszystkim 🙂
    Melduje zalicozny dzien 2.
    Jadlospis:
    Sniadanie: Owsianka (3/4 szk. platkow), kakao, slodzik, 3/4 szkl. pomaranczy.
    Przekaska: 1,5 szkl. truskawek.
    Obiad: Danie jednogarnkowe: piersi z kurczaka (180g.), 1 brokul, cebulka, papryka, 3/4 szkl. kaszy jaglanej przyprawoine pieprzem cayenne. Matko jakie to bylo pyszne!
    Podwieczorek: 1,5 szkl. malin z borowkami amerykanskimi. Pomidor, kapusta kiszona.
    Kolacja: Zasmazana kapusta kiszona, z cebulka, tunczykiem i kasza jaglana.

    Troche mialam watpliwosci co do kaszy jaglanej na kolacje, ale stoi jak nic, ze ziarna tez moga byc 😉 a jakos tak mi pasowalo.

    Poznym popoludniem: 75 minut jazdy na rowerze, na lonie natury, z kochanym malzonkiem, ktory stoi przy mnie jak glaz 😉

  • asia r

    dziś jestem na drugim dniu diety i mam dość jak pomyślę ,że jeszcze muszę zrobić wędlinę na jutro to …..ale zrobię ,dziś zaraz zjem gruszkę i o 18 tuńczyk z warzywami ,kupię dziś łososia na jutrzejsze śniadanko, wczoraj byłam na fitnesie i ćwiczyłam 1 godzinkę ale bardzo się pociłam,waga spada już jest 65,1, a było 66,7.pozdrawiam

  • HaniaBZ

    Staram się gotować na dwa dni fazy, stąd częściowe powtórki z pierwszego dnia
    śniadanie – ½ szkl płatków jaglanych ze śliwkami i łyżeczką ksylitolu
    przekąska poranna – 1/5 małego jabłka zrobionego na ciepło z cynamonem i ksylitolem
    obiad – Gęsta zupa: 120 dkg kurczak, cebula, dynia, czosnek, imbir + 1/2 szkl kaszy jęczmiennej drobnej ugotowanej (wyszło mi 2 miseczki średnie)
    przekąska popołudniowa – 1 mango
    kolacja – Potrawka: wołowina, fasola Jaś, pomidory, cebula, czosnek + 1/2 szkl kaszy jaglanej.
    Aktywność fizyczna – wczoraj 50 minut Zumby
    Do zrzucenia mam mniej niż 10 kg, waga wyjściowa 68,5 przy wzroście 169
    Może i mój jadłospis będzie dla kogoś inspiracją 🙂

  • HaniaBZ

    Na jutro planuje taki jadłospis, jeszcze mam jeden dzień wolnego więc obiadu i kolacji zrobię po 4 porcji, więc dwie na dwa dni proteinowe teraz, a dwie do zamrożenia

    śniadanie – 120 dkg łososia wędzonego + seler naciowy + ogórek
    przekąska poranna – 60 dkg kurczaka uduszonego na patelni na wodzie+ szpinak na surowo
    obiad – 120 dkg wieprzowiny z papryką pieczoną
    przekąska popołudniowa – 60 dkg wędliny ze schabu + ogórek, papryka na surowo
    kolacja – 120 wołowiny duszonej z kiszoną kapustą

  • Monika

    Dziś drugi dzień, nie powiem nie jest lekko, porcje jak dla mnie są zbyt duże. Wczoraj koszmarny ból głowy, a kawę pijałam dziennie jedną i to latte, więc nie sądzę by był to powód.
    Mam pytanie odnośnie herbaty już po skończonej diecie, tak, tak już myślę o tym, że już ją kończę 🙂 można będzie normalnie pić czarną?
    Oraz kolacja wychodzi mi ok 19,30, spać chodzę ok. 21. Czy to nie za późno? Jeżeli tak to co powinnam zrobić?

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Monika, a jakie jesz porcje – pojedyncze?
      Czy jednak latte dziennie mogła uzależnić? Hmmm, trudno powiedzieć, jeśli to uzależnienie od kofeiny, to przejdzie samo po 3-4 dniach. Ktoś polecał na takie bóle głowy wodę perrier.
      Po diecie możesz robić wszystko 😉 A tak serio – nie sądzę, żeby kawa czy herbata szkodziły utrzymaniu wagi. Czego nie można powiedzieć o np. o białym pieczywie, produktach zawierającym cukier czy rezygnacji ze śniadań.
      Kolacja o 19.30 i pójście spać o 21. są OK.

      Pozdrawiam

      • Monika

        Dziękuję Ewo za odpowiedź. Nie wiem, nie jestem póki co pozytywnie nastawiona do tej diety. Wcześniej jak czytałam Twoje wpisy, komentarze, był entuzjazm, dam radę, jest pysznie, co to dla mnie? A jednak, no nic, nie załamuję się.
        Tak, jem pojedynczą porcję. Tej kapusty wczoraj było baaaardzo dużo, dziś to samo. Kolacja sałata z tuńczykiem, kawałek papryki, pół pomidora, cała puszka tuńczyka, kilka listków sałaty. Nie jadałam kolacji, byłam mega pełna.
        Rozumiem, że tutaj nie obowiązuje zasada 3h po posiłku spać.
        Moje wymiary: 162 cm, 62 kg 🙁 Zawsze ważyłam 52-53, ale jak zejdę do 55 to będzie wydaje mi się dobrze.

  • Zołza

    Drugi dzień za mną. Było lepie niż wczoraj, bo dania miałam w lodówce, ale właśnie odkryłam, że nawaliłam, bo indyka na soli ważyłam przez dwa dni już po upieczeniu, a to się bierze wagę „na surowo”… a ja się dziwiłam, że tak dużo tego mięsa muszę wcisnąć w siebie 😉
    Czy ktoś wie, ile taki indyk może tracić na wadze w piekarniku? Bo upiekłam dwie całe wielkie piersi, pokroiłam, część zjedliśmy i już nie wiem jak policzyć odpowiednią porcję.

    • Dorota

      Jeśli nie zdążę zważyć porcji surowego mięsa po 120 g to biorę 90-100 g ugotowanego 🙂 nie wiem czy to dokładnie tyle, ale waga spada więc jest dobrze 🙂

      • Monika

        No chyba tak to jest, jeżeli chodzi o pierś indyczą upieczoną, to ja raczej kroję i ważę plastry po upieczeniu.
        Dorota jak tam dziś u Ciebie wagowo? Leci w dół??

        • Dorota

          Waga stanęła na 65,3, ale jestem po 1. fazie i w dodatku w trakcie kobiecych dni, więc cierpliwie czekam na spadki 🙂 a jak u Ciebie? dalej postój czy coś ruszyło?

          • Monika

            ruszyło do góry! hahaha ja nie mogę z sobą….
            A dziś 2 faza, nie cierpię jej i nic nie wychodzi bym jakoś trochę mogła ją polubić….

        • Dorota

          Zapomniałam dodać, że ważę 90-100 g ugotowanego mięsa do głównego posiłku a przekąski normalnie 60 g ugotowanego mięsa lub wędliny 🙂

  • Dorota

    Monika spróbuj klopsików z kurczaka na 2. fazę. Są pyszne i dość szybko się je robi. Nie mogłam się przemóc żeby je zrobić bo wydawało mi się, że mój ręczny blender nie zmieli mięsa a poradził sobie świetnie 🙂 dzięki temu przetrwam dzisiejszy i jutrzejszy dzień. Do tych klopsików zrobię gotowany brokuł lub zupę krem z brokuła, na śniadanie był łosoś wędzony na ciepło z sałatą, papryką i ogórkiem. Jakoś damy radę, to tylko 2 dni 🙂 muszę jeść jak najmniej gotowanego kurczaka, bo już nie dam rady po prostu he he 🙂
    I nie załamuj się, walczymy dalej! 🙂

    • Monika

      Zrobiłam klopsiki z brokułem z piersi kurczaka dwa tyg. temu, fuj są…. Zamroziłam, dziś wyjęłam zjadłam na przekąskę z sałatą i troszkę musztardy. Na śniadanie jadłyśmy dokładnie to samo :))
      Trzeba chyba zrobić mus czekoladowy na podwieczorek

      • Dorota

        A dlaczego fuj? Może spróbuj zrobić bez papryki, z tymi przyprawami, które lubisz? Czy to chodzi o smak tak przyrządzonego kurczaka? Ja zraziłam się do kokosowego curry z kurczaka. Chyba przesadziłam z curry i jak jadłam tą potrawę to źle się czułam. Obiecałam sobie, że jeśli jeszcze kiedyś ją zrobię to dam malutko curry, może będzie lepsze, ale aktualnie jestem na nie 🙂 spróbuj przyrządzić coś nowego, ja mam wtedy takie wrażenie, że to inna faza niż 2 🙂 nie można jeść czegoś co nie smakuje, bo wtedy łatwo o odstępstwo.

      • Dorota

        Ja właśnie miałam mus czekoladowy na przekąskę. Rewelacja – zasłodziłam się jak po 2 pączkach 😀 za radą jednej z czytelniczek bloga zrobiłam mus według przepisu (mam ksylitol a nie stewię), nakładałam małe placuszki na rozgrzaną bez tłuszczu patelnię i podpiekłam z obu stron. Zjadłam na ciepło jeszcze z patelni he he 🙂 zobaczymy za ile mój żołądek zacznie wołać o jedzenie, bo to zapewne inna przekąska niż 60 g mięsa z warzywami 🙂

        • Monika

          W zeszlym tyg. tak robilam z pieczeniem musu, ale wyszly mi nie za fajne, rozwalaly sie…
          z ilu bialek zrobilas? ja tez uzywam ksylitolu, bo stewia dla mnie ma sztuczny smak.
          Klopsiki byly z brokulami, teraz sprobuje z papryka 🙂

          • Dorota

            Mnie również się trochę rozwalały, ale miałam świadomość, że być może ocalam swoje życie przed „chorobą surowych jajek” 😉 zrobiłam tak jak w przepisie z jednego białka. Nawet głodna nie byłam aż do obiadu, co dla mnie jest wielkim szokiem. Zapewne to zasługa ksylitolu, którego spożycie nie powoduje dalszych napadów na słodkie.
            Uważam, że jak ktoś ma złe nawyki żywieniowe to powinien być dłużej niż 4 tyg na tej diecie, bo po 4 tyg łatwo wpaść w tamte błędne koło. Na przykład ja: praktycznie 4 tygodnie myślałam, czego to ja nie zjem z okazji zakończenia 28 dni diety, ale powstrzymałam się i teraz jest dużo lepiej – nie czekam na 28 dzień jak na zbawienie, że zjem tosta, ciastko itd.

            A to ja myślałam, że dodałaś tego brokuła do klopsików już zrobionych a Ty dałaś do środka.. to ja nawet nie próbuję tak robić skoro mówisz, że nie są dobre 🙂 z papryką smakują dla mnie jak kurczakowa wędlina paprykowa. Właśnie spałaszowałam 4 sztuki zatopione w gęstym kremie z brokuła. Mniam 🙂

  • Monika

    Ja w sumie nie czekalam na to co zjem, bo wiedzialam, ze i tak na 28dniach sie nie skonczy.
    Niestety dzis przechodze kryzys, nie wiem w ogole co jadac na kolacje, w kolko i naokraglo jem mieso z salata i ogrkiem lub tunczyk, w kazdej fazie. Moze ktos ma pomysl na kolacje?
    Nawet juz mysle co ja bede jadla na kolacje po diecie… codzienne salatki mnie wykoncza :/

    • Isabela

      Monika,
      na kolację można jeść to co na obiad, a na blogu Ewy jest dużo przepisów dla mięsożerców. Wejdź sobie w zakładkę „Zasady diety” i do każdej fazy Ewy wpisała wiele przepisów.
      Jeśli Ty nie wiesz, co jeść na kolacje, to wyobraź sobie, jak muszą się gimnastykować roślinożercy, czyli takie osoby jak ja. Ale i my dajemy radę, chociaż faza 2. jest dla nas baaardzo, baardzo trudna.
      Zamiast tuńczyka, który ma w sobie dużo rtęci proponuję Ci łososia upieczonego w piekarniku w folii, z dodatkiem soku z cytryny, soli i przypraw, które lubisz oraz z natką pietruszki i kopru. Do tego spora garść fasolki szparagowej i kolacja, jak marzenie.
      A jaka zdrowa…:-)
      Pozdrawiam, Isabela.

      • Monika

        No właśnie ja chcę zrezygnować z tego tuńczyka, ze względu na tę rtęć, ale i te kurczaki, indyki, to nie oszukujmy się nie są z hodowli ekologicznych. W takich ilościach jak ja to zjadam, to bym poszła z torbami jakbym chciała kupować w ekologicznym sklepie mięso. Poza tym nie wiem gdzie takie są.
        Łososia w 2 fazie nie można pieczonego, tylko wędzony.
        Mam dość, dziś kolejny dzień 2 fazy i skok do góry na wadze :((((

        • Dorota

          Ja się przymierzam do zakupu w sklepie ekologicznym. Kiedyś jak kupowałam to różnica w cenie nie była jakaś porażająca, bo piersi zwykłe 15 zł/kg a ekologiczne 22 zł/kg, więc to można jeszcze przeżyć, chyba, że teraz będą kosztować 30 zł/kg. Szkoda, że nie mieszkamy nad morzem, można dorwać smaczne rybki (i świeże), jak w sklepie kupuję to muszę wąchać zanim do koszyka włożę, bo można się zdziwić co Panie potrafią sprzedać.
          Monia ile Ci przybyło? Może zrób przegląd tego co jesz, może jakiś produkt powoduje u Ciebie skoki wagi, może soli za dużo i woda się zatrzymuje? Może masz jakiś stresujący czas teraz?

          • Monika

            A gdzie takie eko sklepy z mięsem są? Jestem powiedzmy z W-wy.
            Przybyło tyle co wczoraj czyli 10dkg. Tak mam stres, generalnie znowu jestem rozdrażniona, nie wiem czy przez dietę czy przez co.

          • SzybkaPrzemiana.pl

            W Wwie np. sieć Organic Farma Zdrowia, jest w wielu centrach handlowych. 10 dkg to żadne przytycie, nie wyglupiajcie sie dziewczyny 🙂 Powodów może być wiele, ale to przejściowe i na pewno nie przybicie tłuszczu 😉 Proponuję też nie ważyć się codzienne w sytuacji wahań wagi – życie stanie się prostsze 🙂

        • Isabela

          Monika,
          dla chcącego, nic trudnego. Jeśli nie można jeść łososia pieczonego, to przecież na liście w 2. fazie są dorsz, flądra, halibut, piotrosz, a przede wszystkim najzdrowsza z ryb – sola.
          Najważniejsze, to się nie poddawać i urozmaicać sobie posiłki. Jedząc w kółko to samo, nie tylko nie schudniesz, ale zniechęcisz się do naszej diety.
          Wszystko jest w Twojej głowie i chęciach oraz pracowitości, jeśli chodzi o przyrządzanie posiłków.
          Życzę Ci powodzenia.
          Isabela.

  • Dorota

    Ja się ważę codziennie, ale jestem już bogatsza o wiedzę z całych 4 tygodni i nawet jak waga trochę podskoczy to wiem, że tak czy siak spadnie 🙂 krąży po internecie pewna anegdota dotycząca wagi: „Jak stracić na wadze? – Kupić wagę za 50 zł a sprzedać za 40 🙂 Monia może zostaw dziewczyno wagę na kilka dni, odstresuj się i potem spróbuj. Twoje zdenerwowanie na pewno nie pomaga. Trzymaj się! 🙂

    • Monika

      Dzięki dziewczyny za słowa wsparcia… postaram się jeść ryby, bo serio na kurczaki już patrzeć nie mogę.
      5 tydz. a waga jak zaklęta stoi w miejscu od tyg. W weekendy się nie ważę, a w poniedziałek rano zazwyczaj jest waga z piątku.
      No nic zobaczymy co dalej, może jeszcze mój metabolizm się nie naprawił

Skomentuj Dorota Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *