Różne

Dzień 3. Proteinowo

Dzień 3. Faza 2. (środa)

Śniadanie: łosoś wędzony 100 gram, kawałek papryki, kawałek ogórka
II śniadanie: kilka plastrów wędliny bez azotanów, cały ogórek
Obiad: zupa z kurczaka (120 gram), cebuli, czosnku, fasolki szparagowej, selera naciowego
Podwieczorek: kilka plastrów wędliny bez azotanów, kawałek brokuła
Kolacja: łosoś wędzony 100 gram, cała papryka
Oraz: ponad 2 litry wody, herbata miętowa, 3 kawy zbożowe
Wysiłek fizyczny: ćwiczenia z hantlami

Dziś faza 2., czyli totalny zwrot w menu. Na śniadanie – łosoś wędzony z ogórkiem i papryką. Wiele osób pewnie uznałoby tego typu śniadanie za ciężkie, ale ja jestem po dość długim okresie diety niskowęglowodanowej, więc jestem przyzwyczajona do śniadań białkowych. Powiem więcej – po takim śniadaniu czuję się dużo bardziej najedzona, niż po płatkach z owocami. W ogóle białka są bardzo sycące, moim zdaniem.

Z kolei jako przekąska – kilka plastrów szynki z indyka bez azotanów + cały ogórek.
Wędlinę bez azotanów kupiłam w sklepie sieci Organic Farma Zdrowia. Mają tam wiele wędlin, ale zaledwie kilka z nich jest bez azotanów. Kupiłam od razu więcej i zamroziłam w paczkach po 5 plasterków. Wędlina ta wygląda w ogóle nie jak wędlina, ale jak mięso pieczone w domu. Jest dość sucha i krucha, ale niezwykle smaczna. Dzieciom też bardzo posmakowała.

Na obiad zrobiłam zupę z kurczaka i warzyw – cebuli, czosnku, fasolki szparagowej, selera naciowego i cukinii (z cukinią trochę się zagalopowałam, bo nie jest dozwolona w 2. fazie). Mocno ją doprawiłam, żeby nadać smak i wyszła bardzo pikantna, ale też bardzo smaczna.

Objawy odstawienia od kofeiny nadal trwają, ale jest już bez porównania lepiej niż w poniedziałek. Jednak z chęcią pozbyłabym się wreszcie bólu głowy…

Po raz 1-szy w życiu ćwiczyłam z hantlami. To całkiem przyjemny trening – polecam. Można znaleźć na YouTube filmiki pokazujące jak ćwiczyć. Na razie mam dość lekkie hantle 1,5-kilogramowe, ale jak na początek były naprawdę wystarczające.

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

80 komentarzy

  • venes

    No to ja pierwsza.
    Śniadanie: jajecznica z 4 białek z pieczarkami i przyprawy
    Przekąska: tuńczyk z puszki w wodzie
    Obiad: przepis z książki: kurczak pieczony z musztardą i cynamonem ze szpinakiem
    Przekąska: właśnie nic nie przygotowałam a jestem w pracy, mam dylemat czy znowu zjeść tuńczyka z puszki?
    Proszę o propozycje. Co można w pracy zjeść na przekąskę? Na Dukanie było prościej bo nie zakazywał wędlin z azotynem sodu. A czy to naprawdę będzie duże przestępstwo jak zjem parówkę drobiową (70%) z azotynem?

    • zielonygroszek

      venes mam ten sam problem… tunczyka samego (bez dodatkow chociazby warzywnych) nie rusze… zjadłam kabanosy. Mają azotany, trudno…

      nie mam kompletnie pomysłow na dobre przekaski na faze 2, jest moim zdaniem najgorsza… Dla mnie szczególnie, bo nie lubię ryb i takiego łososia wędzonego nie zjem, ani samego tuńczyka. Zastanawiam się nad białeki m roślinnym, ale Pomroy w tej fazie nie umieszcza białek roślinnych na liście (str. 295)

      • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

        Tuńczyka można zjeść w warzywami, nie musi być sam, polecam sos ogórka 2-fazowy z książki, robiłam go w 1. fazie też.
        Ja mam zamiar zrobić sobie w pracy właśnie sałatkę z tuńczykiem, dodam jakieś dozwolone warzywa.
        Zielony Gorszek – możesz zjeść takiego indyka, jakiego robiłaś z przyprawami, porcja 60 gram + warzywa.

  • zielonygroszek

    no ale w tej rozpisce-pusty jadłospis- pomory pisze tak:
    sniadanie: proteiny, warzywa
    przekąska: proteiny (czyli nie ma warzyw…)
    lunch: proteiny, warzywa
    przekąska: proteiny
    obiad: proteiny i warzywa

    więc z tej rozpiski wynika, że na przekąski trzeba jeść tylko proteiny… i bądź tu człowieku mądry.
    Na drugą przekąskę zjem chyba fasolkę szparagową z ziołami prowansalskimi…

  • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

    Jednak ta sama Pomroy jako przekąskę w fazie 2. proponuje łososia z ogórkiem.
    Poza tym z jej wypowiedzi na stronie www wynika, że dozwolone warzywa można dokładać wszędzie, a nawet jeść między porami posiłków.
    Nie wydaje mi się możliwe, żeby dozwolone warzywa mogły wpłynąć negatywnie na metaboilzm, wręcz przeciwnie.
    Przypominam słowa Pomroy:
    “Warzywa: bez ograniczeń! Jeśli chodzi o warzywa, to im więcej ich jecie, tym lepiej. Zawierają wszystkie ważne enzymy i substancje fitochemiczne, które pobudzają metabolizm tłuszczów, a więc jedzcie je. Nieważne, ile chcecie schudnąć, możecie jeść tyle warzyw, na ile macie ochotę.”

    • Joanna

      Ewo – H. Pomroy w opisie “Jak wygląda dzień? Faza2.” zamieszcza króciutką informację dot. przekąsek: “Dwie lub trzy godziny później zjecie białkową przekąskę. Jeśli chcecie, możecie dodać do niej zielone warzywa.” 🙂

  • zielonygroszek

    Okazało się, że we Wrocłaiu jest sklep Organic Farma Zdrowia 🙂 mieści się w Renomie, więc jakby ktoś z Wrocławia poszukiwał to już będzie wiadomo. Przy najbliższej okazji zajrzę 🙂

  • Zielonygroszek

    Ewa, mozesz wkleić link do cwiczen? Ja cwiczylam z hantlami 10 kg 😀 najpierw podnosiłam jak sztangę, potem zdjelam 4 kg i robiłam bicepsy. Trening trwał ok 15 minut, nie wiem czy nie za krótko

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      Nie czuję się głodna. Czuję tylko, że mam wielką ochotę na kawę oraz chętnie zjadłabym coś typu hummus 🙂

  • Zielonygroszek

    Ewa ale ja jestem silna 🙂 heh zreszta nie był to dla mnie duży wysiłek-podnosilam jak sztange 15 razy w trzech seriach. Potem dobie zobaczę trening 🙂

  • Agnieszka

    Tak jak myslalam, kompletnie nie odnalazlam się w fazie drugiej.. Rano było jeszcze jako tako, zrobilam sobie omleta, taki fajny , puszysty mi wyszedł po podmiksowaniu – ze szpinakiem i lososiem (25g). Obleci, ale szału nie ma. Na drugie zjadlam 50g szynki bez konserwantów, najdroższą szynka jaka w życiu jadlam (52zl/kg !) i paprykę z selerem naciowym. Taka niby sałatka. Niby dobre, ale zglodnialam ponownie po godzinie. Na obiad sałata miks z papryką, 120g kurczaka i kompletnie absurdalnie dorzucilam pozostałe 25g łososia. Pasowało… srednio. Znowu zglodnialam. Na podwieczorek znowu paryka i pozostałe 50g wędliny. Po pierwsze pójdę z torbami (3 papryki dziennie!!, mega droga wedlina i inne łososie) hmmm, muszę jakieś bardziej ekonomiczne warianty wypróbować… Aha na kolacje będzie cały woreczek fasolek zielonych i żółtych i 100g łososia.
    A po drugie, uczciwie mówiąc, jestem głodna. Ale kompletnie nie wiem czym legalnym ten głód zabić? Jakieś pomysły?!

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      Jedz więcej warzyw. Np. do obiadu dodaj oprócz tego, co zjadłaś całe opakownie gotowanych brokułów lub fasolki szparagowej. Albo zrób zupę-krem warzywną jako dodatek (np. brokuły pogotuj z cebulą, listkiem laurowym i zielem angielskim, dobrze dopraw i zmiksuj). Warzyw nie musisz ograniczać. Podobnie jak grzybów, może dodać do posiłków pieczarki w dowolnej ilości podduszone w wywarze z warzyw czy kurczaka. Polecam też kapustę zasmażaną z mojego przepisu, jako dodatek, bez kurczaka. Jest pyszna i sycąca, no i kapusta kiszona jest tania. Na pocieszenie powiem Ci, że w drugim tygodniu prawdopodobnie będziesz najadać się mniejszymi porcjami, widzę to po sobie.

  • Pela

    Jestem dopiero na trzecim dniu, wiem, ze nie powinnam chyba jeszcze schudnac ale mam problem, ze przytylam kilogram. Co mam zrobic? Jestem zrozpaczona.

    • Ewa/SzybkaPrzemiana.pl

      Może to przed okresem? Jeśli tak, to wszystko tłumaczy, potem zrzucisz. Masz dobrą wagę, ważyłaś się o tej samej porze? Jak chcesz, napisz co jadłaś, sprawdzimy zgodność z dietą. Pozdrawiam i nie martw się, to dopiero 3 dni.

      • Pela

        Nie mam okresu od dawna (wynika to z tego, ze jestem jeszcze mloda i mam nieregularny).
        Zjadłam dzis:
        sniadanie-kapusta (kapusta, cebula) z łososiem
        przekaska-losos (nie jadlam mięsa, tylko ryby)
        obiad-szpiank ugotowany z lososiem
        przekaska- kilka lisci swiezego szpinaku, tunczyk
        i na razie tyle:) plus pije wode z cytryna.
        rano sie wazylam i moja waga to bylo *7 a teraz *9 i troche sie przestraszylam

  • Riverina

    Ty po prostu jeszcze rośniesz. nie powinnaś sie jeszcze odchudzać, a jeśli masz nadwagę to bardzo ostrożnie, ponieważ w tym okresie potrzebne są wszystkie składniki. Na szczęście ta dieta wydaje się byc bardzo zrównoważona, wiec żadnej szkody nie powinna ci zrobić, ale skoro się ciągle rozwijasz, to waga będzie szła w górę do optymalnego poziomu.

  • Agnieszka

    Łosoś jest wściekle słony!! Zatrzymuje wodę jak marzenie! Miałam tak samo, zejdzie w okolicach piątku, soboty i spadek pewnie będzie spektakularny 😉

  • AsiaR

    Oto moje menu na pierwszy dzien 2 fazy 😉
    Czyli dzien 3.
    Sniadanie: Omlet z 5 bialek, z pieczarkami i papryka i cebulka.
    Przekaska: 100g lososia z zielonymi szparagami.
    Obiad: Kurczak a’la bigos: kapusta kiszona, cebulka, 180g piersi z kurczaka i wsio 🙂 Mmmm. Nie moge sie doczekac.
    Przekaska: Salatka z tunczykiem.
    Kolacja: krewetki z warzywami.

    I tu pytanie: ile tych krewetek mozna zjesc? Licza sie jako ryby? Czyli porcja podstawowa to 180 g. Czyli dla mnie 1,5 porcji to 270 g. Nie powiem, geba mi sie usmiecha.

    No chyba, ze licza sie jak mieso, czyli porcja podstawowa to 120 g.

    I mialam watpliwosci, czy losos nie jest za tlusty na 2 faze??

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Myślę, że krewetki jako ryby. Toż to samo białko jest. Menu super, pamiętaj tylko, żeby warzyw było dużo.
      Co do łososia, mimo że tłusty jest dopuszczony do fazy 2. Ja od samego początku zawsze jadłam łososia w 2. fazie, często więcej niż raz dziennie i w niczym to nie przeszkodziło 🙂

  • asia r

    I mam 3 dzień jest lepiej rano łosoś z ogórkiem i papryką i radość wreszcie nie będę głodna, wczoraj zrobiłam indyka z musztardą francuską na soli i dziś mam jako wędlinę ,zjadłam dwa plastry z ogórkiem ,jestem szczęśliwa i najedzona ,na obiad zjem łososia z papryką a na kolację ugotuję zupę z indykiem i warzywami ,planuję dziś godzinkę fitnessu z elementami ćwiczeń siłowych ,jak będzie tak dalej to jest ok dziś waga znowu poszła w dół 64,7 z wagi 65,1,a teraz biegnę po wodę do sklepu.

  • kysza

    Ewo, jutro zaczynam 2 fazę i mam znowu pytanie dotyczące wielkości porcji. Ogólnie jem 2 x więcej ze względu na wage. Ale nie mam jasności co do wędlin. Czy jednorazowo mam jeść 240g? Kilka razy widziałam jak w jadłospisach podawane są mniejsze porcje (czyli u mnie to byłoby 120 g?). To samo pytanie dotyczy polędwiczki. Dzisiaj, jak odważyłam pełną porcję, to wyszło jakoś bardzo dużo.

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Wędliny rownież razy 2, czyli 240 gram w przypadku posiłku głównego, ale na przekąskę mniej: 60 gram pojedyncza porcja, a w Twoim przypadku 120 gram.
      Jeśli chodzi o rybę, to pojedyncza porcja wynosi 180 gram.

  • kysza

    Ewo dziękuje bardzo za odpowiedź. Mam jeszcze jedno pytanie. Trochę niezręczne, ale nie wiem, jak inaczej rozwiać swoja wątpliwość. W czasie całego drugigo dnia bardzo mnie czyściło. Czy to moze byc normalny objaw, efekt tej diety?

  • kysza

    Ewo, dziekuję, uspokoiłaś mnie :). Dzisiaj proteiny czyli najgorszy okres diety :(. Wymysliłam sobie, żeby mięsko sowicie posmarować musztardą oraz chrzanem i to wszystko jeszcze obsypać ziołami. Jeżeli taka opcja jest w porządku, to polecam też innym dziewczynom.

  • Isiabelka

    Tak, musztarda to koło ratunkowe:) Do wczorajszego gulaszu z wołowiny dodałam też łyżeczkę chrzanu i z ciekawości spojrzałam na etykietę. Otóż tzw. “chrzan staropolski” zawierał m.in. mleko w proszku pełne…. Nawet nie chodzi o to pod kątem diety (taka minimalna ilość jest pomijalna), ale o to, że wydawałoby się zwykły chrzan zawiera kupę dodatkowych składników typu zagęszczacze, cukier i mleko (i)

  • HaniaBZ

    Korzystając z ostatniego dnia urlopu, napiszę co nieco o dietowaniu 🙂
    tak naprawdę mam już za sobą jeden tydzień i dwa dni uczenia się diety, potem był tydzień urlopu który zaczął się niefortunnie od fazy proteinowej ( dla mnie najgorszej)
    No i poległam, a jak już poległam to dalej już popłynęłam, jedynie co pilnowałam to odstępów między posiłkami oraz picia wody. Efekt kilogram na plusie czyli ten który straciłam w pierwszym tygodniu.
    W pierwszym tygodniu oczywiście jak większość z Was popełniałam błędy, a to pomidory w fazie proteinowej a to nie te płatki a to nie ta ilość. Ale efekt jednak był. W sumie podobny do tego jaki osiągałam na diecie własnego pomysłu ale jednak tym razem jadłam ilościowo zdecydowanie więcej i wieczorem nie myślę obsesyjnie o jedzeniu.
    Z zasad jakie sama sobie dorabiam to staram się o maksymalne urozmaicenie, tak by kurczak mi się nie przejadł, zobaczymy jak będzie dalej.
    W każdym razie dzięki za bloga, bo książka jest faktycznie nieprecyzyjna
    Książkę przeczytałam prawie cała i teraz czytam bloga oraz komentarze, bo i one są cenne.
    Narazie w każdej torebce mam listę z dozwolonymi produktami. Czytając bloga, wcześniej książkę jak mnie coś najdzie to robię notatki, notuje inspiracje albo pomysły na potrawy i układam w głowie swój własny plan.
    Nastawiam się z jednej strony na produkty sezonowe, jak i na dogadzaniu sobie np ukochane mango. Warzywa korzeniowe narazie omijam, zostawiam sobie na późniejszy okres kiedy to inne rzeczy zdrożeją a one będą nadal tanie.
    Acha dzisiaj wymyśliłam na trochę urozmaicenie fazy proteinowej żeby nie było cały czas warzywa + mięso to, myślę że na jednej posiłek będzie ryba + warzywa, na lunch pożywna zupa krem warzywna oczywiści z mięsem, a na kolacje warzywa na ciepło + jakieś mięsko lub rybka, a przekąski to już na zimno. Kończę po strasznie się rozpisałam
    Acha dzięki Asiu R za inspiracje i bodziec do dalszego działania, za Ciebie oczywiście też jak i innych trzymam mocno kciuki.

  • Isiabelka

    A ja dziś się trochę złamałam i spróbowałam egzotycznych słodyczy 🙂 ale tylko ciut. I się nie stresuję:) Pozdrawiam wszystkie odchudzające się dziewczyny.

    • HaniaBZ

      Ale jeśli stres przeszkadza chudnięciu to raczej się nie stresuje 🙂 tylko idź na przód już zgodnie z zasadami 🙂

      • HaniaBZ

        Ja zaczęłam od wtorku, wiec to mój pierwszy dzień proteinowy, niestety to jakiś koszmar, nie wiem może to dlatego, że byłam w domu, może jutro jak będę w pracy to będzie lepiej.
        Niby śniadanie ok, bardzo smaczne, lubię wędzonego łososia, lunch , gdzie z planowanego kurczaka i pieczoną paprykę zrobiłam zupę krem (kurczaka nie miksowałam) i żałuje, że na jutro nie kupiłam więcej papryki, przekąskami kompletnie się nie najadam, a kapusta na kolacje nie wyszła taka jak się spodziewałam, może to brak tłuszczu?
        Nie rozumiem jak ktoś diecie proteinowej wytrzymywał dłużej, dobrze, że jutro drugi i ostatni dzień tej fazy

  • Monika

    Dziś kolejny dzień. Jak się czuję? Niestety nie najlepiej, od tego “obżarstwa” boli mnie brzuch. Nigdy tyle nie jadłam. Czuję się strasznie ciężka.
    Indyk na soli, rewelacja! upiekłam wczoraj dziś na przekąskę zjadłam zawinięty w sałatę, na śniadanie zjem łososia wędzonego na ciepło z sałatą i połową papryki. Na obiad zupa krem z pieczarek z cebulką i natką pietruszki + kawałki piersi gotowane w zupie. Podwieczorek znowu indyk z warzywem może ogórkiem. Kolacja to co na obiad czyli zupa. I teraz pytanie, odmierzyłam pierś na dwie porcje czyli 240 gr. po ugotowaniu, tej piersi juz nie ważyłam, ale wydaje się, że jest jej mało. Może to tylko wrażenie. Czy lepiej może ważyć po ugotowaniu?

  • Dorota

    Bardzo Wam dziękuję za podzielenie się opinią o tym łososiu wędzonym na ciepło, bo uratował mi życie w 2 fazie 🙂 teraz kupiłam w tesco i wygląda niemal identycznie jak ten z biedronki. Opinią podzielę się w weekend, bo zaczęłam dietę w piątek, więc na niedzielę przypada 2 faza, w dodatku weekend na uczelni… Dam radę, dam radę, dam radę! 🙂 pozdrawiam

  • Riverina

    Łosoś z Lidla i biedronki to ten sam łosoś- trochę inne opakowania, ale producent ten sam. I wydaje mi się , ze w Lidlu jest tańszy.

  • słoneczna szarotka

    Ewa! mam pytanie dotyczące porcji, piszesz, że 180g na główny posiłek a na przekąskę 60, ale w przepisie na śniadanie jest 100g łososia, to ile mam zjeść na śniadanie bo przygotowałam sałatkę z łososiem180g
    Ratunku bo nie wiem ile zjeść 😉

  • SzybkaPrzemiana.pl

    Przez ten poranny pośpiech nie doczytałam Twojego pytania. Możesz zjeść 180 gram łososia na śniadanie. Podawałam w przepisach 100 gram, bo tak był pakowany łosoś, a poza tym jak dla mnie wsytarczająca ilość, żeby się najeść.

    • słoneczna szarotka

      😉
      podzieliłam na pół bo 180g to ilość rzeczywiście imponująca…
      jak na razie nie jest źle…mój pierwszy dzień w życiu bez owoców 😉
      na śniadanie 60g łososia z sałatą i ogórkiem kiszonym
      10- sałatka: 60g łososia skropiony sokiem z cytryny, papryka, ogórek zielony, dymka, koperek.
      A także gorąca zupa krem z cebuli, brokuła, świeżego imbiru, kardamonu i czosnku
      Jak dla mnie niebo w buzi…;)

  • Malaga

    Trzeci dzień rozpoczęty!…:)
    Nie ukrywam, że mocno się obawiałam tej fazy (ze względu na ilość mięsa i ryb, których nie lubię) ale…póki co jest bardzo ok. Faktycznie, łosoś z Biedronki jest super 🙂

    • słoneczna szarotka

      Hej Malaga 😉
      Co do gorących napojów to może być (chyba) woda imbirowa, kawałek pokrojonego imbiru zalany wrzątkiem np. w termosie…może być na wynos… Fajnie rozgrzewa, a w dodatku podnosi ciśnienie 😉

      • słoneczna szarotka

        Przeżyłam ten pierwszy dzień bez owoców… Nawet nie było tak źle 😉
        13- usmażony por, pieczarki, szpinak plus trochę ubite 3 białka- mniam…
        16- 70g łososia z surówką; pekińska, ogórki małosolne, koperek i sok z cytryny, do tego ugotowany brokuł i brukselka
        Mam pytanie brukselkę mogę potraktować jako kapustę?
        Na deser na przetrwanie mus czekoladowy z 1białka, z karobem ubity na parze- wyszło bardzo dobre, takie jak środek ptasiego mleczka…
        Ten karob nawet może być.
        19- 60g wędliny bez azotanów (muszę zrobić domową!!!) z brukselką
        Powodzenia dla wszystkich walczących w czwartym dniu diety, bądź w cwartym dniu kolejnego okrążenia!!!
        Pozdrawiam 😉

        • Kasia

          Czesc brukselka jest dozwolona w fazie 3. Ja popelnilam w pierwszym tygodniu ten sam blad. Zaliczylam do kapustnych. Obecnie tez mam faze 2 i ciesze sie ze jutro bedzie juz trojeczka. Dalas mi pomysl na dzisiejszy obiad: szpinak! Zapomnialam ze mam w zamrazalniku. Ja wczoraj popelnilam blad, zjadlam kalarepe ktorej tez nie ma w fazie 2.

          Prz okazji pytanko, dlaczego salata lodowa jest zabroniona? Jest na to jakies stosowne wytlumaczenie?

          • słoneczna szarotka

            Kiedyś Ewa pisała, że pewnie dlatego że sałata gromadzi dużo toksyn, a lodowa w dodatku nie ma właściwie żadnych wartości- to już z innego źródła.
            Dzięki za brukselkę, a byłam taka zadowolona..;)

          • SzybkaPrzemiana.pl

            Nie znam wyjaśnienia, ale idąc tropem rozumowania Pomroy domyślam się, że w jakiś sposób źle wpływa na metabolizm. Słyszy się o tym, że sałata chłonie znieczyszczenia z gleby – może lodowa w tym przoduje?

          • słoneczna szarotka

            Dzięki;)
            Ciekawe jak długo jeszcze będę popełniać błędy…ale to dopiero pierwszy tydzień, więc muszę sobie wybaczyć! 😉

  • Malaga

    Hej! Dzisiaj zaczynam 3 fazę. Byłam bardzo przerażona przed rozpoczęciem tej drugiej, bo w sumie słyszałam same opinie, ze jest najtrudniej, a tu proszę…miła niespodzianka:) Coraz łatwiej mi przychodzi pilnowanie godzin i…nawet sprawia mi przyjemność przygotowywanie sobie pojemniczków z jedzeniem do pracy:) (aż sama nie mogę w to uwierzyć). Czytając Wasze propozycje menu trochę Wam zazdroszczę, bo moje posiłki są bardzo mało skomplikowane i w porównaniu do Waszych bardzo mało twórcze:), ale co tam, może jeszcze kiedyś się nauczę. Praktycznie cały dzień spędzam poza domem, a to niestety też nie pomaga:(
    Jedno jest pewne, ta dieta naprawdę zaczyna mi się podobać…:)
    Super jest to, że nie czuję się w tym sama:) Wasze posty bardzo pomagają i za Waszą obecność SERDECZNE DZIĘKI!!!:)

  • Kasia

    Hej Malaga! Tak jak bym slyszala siebie na poczatku. Moj trzeci tydzien dobiega konca. Musze Ci powiedziec, ze z kazdym dniem jest lepiej z organizacja, gotowaniem, zabieraniem jedzenia do pracy, mniej bledow, wiecej w glowie.
    Czuje sie doskonale i najfajniejsze jest to, ze zaczyna wylaczac pojecie DIETA, ktore jeszcze niedawno mocno znienawidzilam. Wprowadzam do mojej glowy pojecie zdrowe a co najwazniejsze swiadome jedzenie i czuje ze staje sie silniejsza psychicznie (mam za soba wiele diet, rozchwiany metabolizm, zajadanie do prawie wymiotow swoich stresow, zaczynanie ograniczania jedzenia od poniedzialku itd….)
    Koniec 3 tygodnia, a ja czuje sie spokojna, nie jestem glodna, jedzeniowo szczesliwa… moze to smiesznie brzmi ale tak wlasnie czuje… Jest to dla mnie najwazniejsze w tej diecie.
    Co do naszego pichcenia – zauwaz ze przepiy wcale nie sa trudne… ja tez wiekszosc dnia jestem poza domem i biegam z pojemnikami 🙂 Zobaczysz, zaczniesz korzystac, przez to nasze dieta nie jest monotonna! Dzis zamierzam zrobic zupe z przepisu Beaty 🙂

    I podzielam w 100% Twoja opinie, niezmiernie ciesze sie ze jest Ewa ktora stworzyla cudowny blog, ktora jest codziennie i nas wspiera. Posty wszystkich dziewczyn rozwniez pomagaja mi… ja rowniez dziekuje ze wszystkie jestescie! Powodzenia i super soboty!

    I masz racje

  • Agnieszka

    Mój pierwszy “trzeci dzień” minął 🙂 Cel do osiągnięcia to 6 kg. Niby nie dużo ale mam niedoczynność tarczycy i tylko dzięki nieustającej kontroli ważę “jedynie” 64 kg przy 164 wzrostu. 45 lat nie pomaga mi w tym dodatkowo 🙂
    Udało mi się pozbyć 1 kg w ciągu tych dni i dobrze wiem, że największym problemem u mnie jest kompletna nieregularność posiłków (taka praca) i ilość wypijanych płynów. Nigdy nie jadłam dużo i “bogato”, nie jem mięsa poza rybami ale przemiana materii u mnie kiepściutka, wystarczy weekend spędzony w domu gdzie mam czas zjeść coś więcej lub coś słodkiego i już kilogram więcej. W domu tez ćwiczę, do pracy chodzę piechotą, mieszkam na wysokim 4 piętrze bez windy … Nie wiem co by było gdybym pozbawiła się tej dawki ruchu
    Co do menu na diecie: jestem fanem mleka i przetworów więc owsianka na wodzie rośnie mi już po pierwszej łyżce chociaż na mleku uwielbiam. Raczej zamienię ją na ryż z owocami, bo chyba można. Fasola w każdej postaci jest super. Druga faza mi nie straszna, bo lubię ryby, pieczone w folii są soczyste i smaczne, łosoś wędzony jest w różnych wariantach, świetne są paluchy łososiowe wędzone na ciepło (Kefirek w Krakowie na Karmelickiej) ale też i mają zawijańce z pieczarkami lub szpinakiem. Piję zioła, kompoty. Z kawą nie miałam problemu, bo w mojej zawsze było więcej mleka, no i tylko raz dziennie.
    Mnie się dieta dość podoba a najważniejsze, że jakiś efekt już jest 🙂 Powodzenia dla innych!

  • Marta-Sara

    Pojawiają się w sklepach różne płatki, np. orkiszowe, jaglane – dużo szybciej się je przygotowuje niż kasze. A brązowy ryż z jabłkiem – pychotka (choć od przedszkola nie przepadałam 🙂 ).

  • Kasia

    Witam, mija mój trzeci dzień 🙂 Gubię się trochę w fazach – ale chyba nie ja jedyna, skomplikowana ta dieta, zwłaszcza w pierwszym tygodniu. Z rozpędu przygotowałam rybę m.in. z cukinią, której nie można jeść, a na przekąskę do pracy przygotowałam jabłka z cynamonem… na szczęście jabłka mogą dwa dni poczekać, a Biedronkę mam niedaleko pracy i mogę się poratować jakąś zieleniną. A cukinia – trudno. W przyszłym tygodniu się poprawię 🙂
    Brak kawy odczuwam okrutnie. Boli mnie dziś całe życie. Zaczynam rozumieć migrenowców, których od bólu głowy chwytają torsje. Przeżywam dziś cos podobnego…

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Kasiu, pomyłki na początku są normalne, ja też początkowo jadłam cukinię w 2. fazie. Nie chcę Cię martwić, ale w 3. fazie nie są dozwolone jabłka 🙂 Co do kawy, to stawiam, że jutro będzie już dużo lepiej.

      • Kasia

        No to mnie teraz załatwiłaś tymi jabłkami… 🙂 muszę sobie wydrukować te tabelki i nosić przed oczami bo czuję że zmiksuję zaraz wszystkie fazy 🙂 pozdrawiam

  • Justyna Prasoł-Wójcik

    mam pytanie, od poniedziau zaczyam diete i chce zrobic juto porządne zakupy. nie toleruje łososia. to chyba jedyny produkt. czy moge zjesc 3 bialka jaja kurzego na sniadanie? co tez innego? makrela?

  • Anna

    Po przeczytaniu jadłospisu i pierwszych komentarzy byłam przerażona. Nie wiem, jak można zaczynać dzień od zjedzenia tuńczyka czy wędzonego łososia, samego lub np z ogórkiem. Dla mnie to koszmar, podobnie jak zjedzenie całego opakowania ugotowanych brokułów. Potem jednak uspokoiłam się , gdzy przeczytałam , że zarówno na posiłki główne jak i na przekąski może być mięso lub białka jaj oraz że z tej nieszczęsnej ilości brokułów można ugotować np zupę. W takiej sytuacji chyba da się przeżyć II fazę. Aby nie spędzać całych 2 dni w kuchni i w sklepach można bowiem ugotować na 2 dni jedną zupę oraz upiec np indyka i kurczaka, jeść to zmieniając tylko dozwolone warzywa. Juz wiem , że pierwsze tygodnie diety z pewnościa nie będą łatwe. Im więcej czytam , tym bardziej rosnie mój podziw dla tylu osób , które prztrwały. Skoro jednek są efekty, to z pewnością warto trochę sie pomęczyć . DPM jest chyba bardziej skomplikowana od innych diet, które dotychczas stosowałam.

Skomentuj Malaga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *