13. tydzień diety. Wcale nie pechowy
Różne

13. tydzień diety. Wcale nie pechowy

Waga po 13. tygodniu: – 0,5 kg. W sumie od początku diety: -10,8 kg. Zostało 1,2 kg do osiągnięcia celu.

Waga w końcu ruszyła, od razu 0,5 kg w dół. Miałam już chwile zniechęcenia, o czym pisałam w zeszłym tygodniu, ale ten spadek zmotywował mnie na nowo. Tym bardziej mnie to cieszy,  że weekend spędziłam poza domem, a nie ma większego zagrożenia dla diety niż wyjazdy. To jest często ten moment, kiedy – będąc na diecie – zaczynamy robić odstępstwa albo od razu idziemy na całość. W sumie jestem tak blisko celu, że mogłabym spokojnie zrobić jakieś odstępstwo, ale nie chcę odkładać w nieskończoność momentu osiągnięcia celu. Chętnie przeszłabym już na 4. fazę diety.

Osoby, które dawno mnie nie widziały, twierdzą, że wyglądam “chudo” 😉 Tymczasem moja obecna waga (59,2 kg) to moja normalna waga, jaką miałam przez większość swojego dorosłego życia (dobra, była trochę mniejsza, ale jak na obecne warunki typu wiek i tak jest super). Tyle że ładnych kilka lat już tyle nie ważyłam.

I teraz pytanie – ile czasu zrzucać będę ten ostatni kilogram z hakiem, który pozwoli mi dojść do planowanych 58 kg? Nie mam zamiaru zmagać się z tym kilka tygodni, tym bardziej, że niedługo będę się urlopować. Są sposoby na ruszenie z oporną wagą takie jak przełamanie rutyny, np. wprowadzenie zupełnie nowych produktów. Kiedy jesteśmy na diecie, wpadamy w pewną rutynę – zaczynamy jeść w kółko kilka ulubionych dań i składników. Nasza przemiana materii przyzwyczaja się do tego i przestaje po jakimś czasie reagować tak intensywnie jak na początku. Dlatego w przypadku zatrzymania wagi, autorka diety przyspieszającej metabolizm H. Pomroy doradza zerwać z rutyną (więcej piszę o tym w notce Waga stoi w miejscu co robić?)

Problem w tym, że póki co nie jestem na to przygotowana, ze względu na wyjazd nie zrobiłam żadnych zakupów, a tu jeszcze trzeba by na spokojnie pomyśleć, jakimi nowymi składnikami zastąpić te ulubione. Zobaczę, jak w nie tym, to w kolejnym tygodniu wypróbuję tę metodę.

Zobacz całą moją historię odchudzania z dietą przyspieszającą metabolizm.

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

11 komentarzy

  • Dorota

    Witam,
    Ostatnio dowiedzialam sie o tej diecie od znajomej, ale wydawala mi sie bardzo skomplikowana. Bardzo sie ciesze, ze znalazlam Twojego bloga bo dzieci niemu mam zamiar zaczac diete juz wkrotce. Musze sie tylko przygotowac i porobic zakupy. Oby mi sie udalo uzyskac moje wymarzone 58 kilo tez:-)
    Pozdrawiam i odtad zostaje wierna czytelniczka.

  • kysza

    Przeczytałam w całości i jestem pod wrażeniem. Mam nadzieje, że dalej będziesz tu pisać i stanowic prawdziwa inspirację dla innych,

  • T

    Szukałam 14 – tego tygodnia na diecie, a tu brak :).
    14 – tego bo, dzisiaj kończę właśnie 14 – ty. Od początku diety – minus 9 kg. Pomimo 54 lat i menopauzy 🙂 Chciałabym jeszcze zrzucić ze 2 kg. Może do Świąt mi się to uda 🙂
    To nie byłoby możliwe, gdyby nie Twój blog Ewo, wsparcie Twoje i innych “Pomroyek” 🙂 Dlatego dziękuję Wam wszystkim, głównie za szczere wpisy. Bez nich nie dałabym rady, bo są tygodnie, w których nie spada ani deko, a nawet waga idzie w górę. Wtedy mam ochotę zjeść coś z “zakazanej listy”. Chodzą mi po głowie jakieś pyszne słodkości i motywacja spada do zera.
    Nie trzymam się ściśle przepisów, ani tych z książki, ani tych z bloga, ale są one dla mnie inspiracją do pichcenia różnych dań, na które mam ochotę. Lubię eksperymentować i moja kuchnia na pewno charakteryzuje się od zawsze dużą różnorodnością potraw. Odkąd zaczęła się moja przygoda z dietą przyspieszającą metabolizm, dużo czytam na temat zdrowego odżywiania. Żałuję, że nie zaczęłam robić tego wcześniej, bo teraz widzę ile dobrego mogłam zrobić wcześniej dla siebie i dla rodziny, gdybym nie kierowała się przyzwyczajeniami swoimi i bliskich, ale próbowała przemycać więcej tego co ma korzystny wpływ na zdrowie.
    Moje zakupy wyglądają teraz o wiele inaczej niż przed dietą. Zawsze dużo różnorodnych warzyw, owoców, więcej ryb, zdrowe tłuszcze, więcej mięsa drobiowego, wołowiny, a sporadycznie chuda wieprzowina, pełnoziarniste pieczywo, żadnych soków i słodkich napojów – dużo wody, dużo płatków, kasz, brązowy ryż w miejsce białego, orzechy, migdały.
    Jest jeden wielki minus tego wszystkiego – mój cenny czas, którego trzeba dużo więcej, aby przygotowywać smaczne, a jednocześnie zdrowe posiłki. Z jednej strony szykowanie pojemniczków z jedzeniem dla siebie, z drugiej zdrowe gotowanie dla rodziny, bo pomimo wszystko nie da się tak, żeby to były te same rzeczy. Ogólnie jednak bilans jest bardzo korzystny i wszyscy zadowoleni, bo też widzą wpływ zmian na swoje samopoczucie i ….. wagę.
    Tak więc myślę, że warto. Jeszcze raz dziękuję. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

    • Monika

      Również przyłączam się do gratulacji! Mam bardzo podobne odczucia, co do diety 🙂
      Moje dzieciaki jeszcze kręcą nosem na owsiankę, ale myślę, że to kwestia czasu i się przyzwyczają, zwłaszcza, że staram się codziennie robić z jakimś innym dodatkiem 🙂
      Nutella zniknęłam z naszego domu co mnie również ogromnie cieszy.

Skomentuj Riverina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *