Czy dieta przyspieszająca metabolizm działa i czy jest po niej efekt jojo?

Odpowiedź na list czytelniczki

Widzę po polubieniach mojego fanpage’a na Facebooku, że dietą przyspieszającą metabolizm interesuje się bardzo dużo młodych dziewczyn. I właśnie ostatnio dostałam list od młodej czytelniczki. Postanowiłam zamieścić na blogu odpowiedź na zawarte w nim pytania z myślą o innych czytelniczkach, które dopiero zaczynają – że tak to nazwę – przygodę z odchudzaniem. Tak to niestety wygląda – na jednej diecie nigdy się kończy i jak znam życie, w kolejnych latach będą ogłaszane coraz to nowe diety cud.

Żyjemy w czasach obfitujących w przetworzoną, pełną cukru i chemii żywność, i tak jak w okresie mojego dzieciństwa w zasadzie nie było otyłych dzieci (znałam dosłownie jedno), tak obecnie nadwaga wśród polskich dzieci i młodzieży to narastający problem. Nie jest łatwo!

List czytelniczki
„Mam 20 lat i prawie tyle samo kilogramów do zrzucenia :(.
Przy wzroście 174  cm ważę 80 kg, od jakiegoś czasu śledzę Twojego bloga, zanim kupiłam książkę Pomroy przeczytałam każdy Twój post. Pozwoliłam sobie napisać bo mam pytanie. Otóż: czy ta dieta naprawdę działa i nie ma po niej jojo? Tak bardzo chciała bym wierzyć, że jestem w stanie schudnąć z tych moich 80 do 64 bez katorgi, ale boje się, że to kolejna bujda, stworzona przez kogoś tylko dla zarobku… Wiem że pisałaś o tym w swoich postach ale musiałam zadać to pytanie.”

Moja odpowiedź:
Witaj, dieta z całą pewnością działa, bo została tak ułożona, że przyspiesza przemianę materii, nie jest to więc żadna dieta cud, bo opiera się na zwykłej wiedzy medycznej o działaniu naszego metabolizmu. Wiem też, że działa, bo wypróbowałam ją na sobie, a mam prawie 20 lat więcej niż Ty, więc chudnąć jest mi dużo trudniej.

Co do efektu jojo – to, czy wystąpi, zależy wyłącznie od Ciebie. Jakieś tam Twoje nawyki żywieniowe doprowadziły do tego, że ważysz 20 kg za dużo – nie wiem jakie, może jesz dużo słodyczy, ciastek, pieczywa, fast foody czy coś w tym stylu. Gdybyś odżywiała się racjonalnie, zdrowo, w odpowiednich ilościach, z całą pewnością nie wystąpiłaby nadwaga. Po co to piszę? Otóż jeśli schudniesz na diecie przyspieszającej metabolizm 20 kg (bo wierzę, że tak się stanie), a następnie wrócisz do swoich poprzednich nawyków żywieniowych, to kilogramy mogą wrócić – nie tak szybko i nie od razu, bo metabolizm jeszcze przez jakiś czas będzie hulał na maksa, ale w końcu, jeśli nie będzie systematycznie wzmacniany dobrym, zdrowym jedzeniem – padnie.

Jednym słowem, jeśli chcesz utrzymać wagę, musisz zmienić nawyki na zdrowsze. Dieta przyspieszająca metabolizm w tym bardzo pomoże, bo już w trakcie jej stosowania znikają zachcianki, odzwyczajamy się od pewnych smaków i zaczynamy lubić inne. Ja np. kompletnie odzwyczaiłam się od nabiału, który wcześniej jadłam w sporych ilościach. Teraz zupełnie mi go nie brakuje, choć wcześniej byłam oburzona, że Pomroy nie uwzględniła go w swojej diecie.

Zapewne kiedy słyszysz o zmianie nawyków, budzi się w Tobie wewnętrzny opór i myślisz „jak to, mam zrezygnować z tego, co lubię i jeść samą sałatę?” Otóż nie, nawyk to coś takiego, że jesz to co lubisz i to ci smakuje. Jednym słowem – nie jest to żadne wyrzeczenie.

Zapewne są dania niezbyt korzystne dla wagi, które uwielbiasz, może są to pączki, a może pizza. Nie musisz z nich rezygnować raz na zawsze. Wystarczy, że – już po zakończeniu diety – nie będziesz ich jeść codziennie, a np. raz w tygodniu. Jeśli przez cały tydzień będziesz jeść regularne posiłki złożone z chudego mięsa, warzyw, owoców itd, do tego pić dużo wody i trochę się ruszać, zjedzenie kawałka czy kilku pizzy w weekend na pewno nie zrujnuje Twojej sylwetki. Natomiast jeśli dzień w dzień będziesz jeść np. duże ilości białego pieczywa, na przekąski batoniki itd, to nie ma opcji, żeby nie skończyło się to przybraniem na wadze.

Pamiętaj też, że dietę przyspieszają metabolizm można powtarzać w celu podtrzymania rezultatów, np. przez tydzień w miesiącu czy przez miesiąc raz na kwartał. To tak, jakby podsycać ogień w piecu, a tym ogniem jest nasz metabolizm. Ta dieta to świetne narzędzie do kontrolowania i utrzymywania stałej wagi.

Ważne jest też, aby po osiągnięciu wagi kontrolować sytuację, ale bez stresu i wpadania w paranoję. Ja sama np. uwielbiam piec ciasta, ale ostatnimi czasy cukier zastępuję w nich ksylitolem. Oczywiście odrobina cukru jeszcze nikogo nie zabiła, ale wolę zachować czujność, żeby nie obudzić się pewnego dnia cięższa o 10 kg (już to przerabiałam i nie chcę powtórki). To samo dotyczy Ciebie – w momencie, kiedy zachowasz wymarzoną wagę, musisz zachować czujność i pilnować, żeby nie „popłynąć”.

Powodzenia!