Czy mój metabolizm działa już prawidłowo?

Osoby, które przechodzą na dietę przyspieszającą metabolizm z reguły oczekują, że po jej zakończeniu ich metabolizm zostanie „naprawiony”(czytaj: będą mogli jeść wszystko bez ograniczeń i bez konsekwencji). Czy tak właśnie działa ta dieta?

Autorka diety, Haylie Pomroy, odpowiadając na to pytanie, posługuje się analogią. Przypuśćmy, że chcesz mieć spektakularnie piękny brzuch, tzw. kaloryfer (analogia raczej dla panów, ale dobrze obrazuje w czym rzecz). Więc pracujesz nad brzuchem przez kilka miesięcy z pomocą osobistego trenera, który opracowuje dla ciebie specjalne ćwiczenia, układa dietę itd. W końcu po wielu tygodniach wysiłków i ciężkiej pracy osiągasz swój cel – twój brzuch wygląda dokładnie tak, jak chciałeś. Czy w tym momencie trener mówi: „Doskonale, spisałeś się na medal, teraz już zawsze będziesz mieć idealny brzuch”. Oczywiście, że nie. Jeśli chcesz utrzymać efekty, musisz kontrolować wagę, pilnować diety, wykonywać ćwiczenia itd.

Podobnie jest z metabolizmem. Dieta przyspieszająca metabolizm pomoże ci rozkręcić przemianę materii, ale stale musisz pilnować, żeby „dokładać do pieca” i utrzymywać spalanie na wysokim poziomie. Jeżeli twój metabolizm jest w znacznym stopniu rozkręcony, nie musisz wkładać zbyt wiele wysiłku w to, żeby dobrze funkcjonował.

Jeśli jednak przemiana materii nie jest jeszcze wystarczająco sprawna, trudno będzie ją podtrzymywać. Po czym poznać, że nie działa wciąż tak, jak powinna?

I znów analogia. W momencie, gdy metabolizm działa na najwyższych obrotach, spalisz raczej wszystko, co zjesz. Czyli jeśli oprócz wszystkich zdrowych rzeczy, jakie jesz w 4. fazie diety, dorzucisz czasem kawałek sernika, a innym razem piwo – spalisz to bez problemu. Jeśli jednak Twój „płomień” przemiany materii nie jest bardzo dobrze rozkręcony – pod wpływem takich wyzwań po prostu zgaśnie. Bo co dzieje się, kiedy słaby płomień zarzucimy dużą ilością drewna? Gaśnie.

Kiedy twój metabolizm działa prawidłowo, a ty odżywiasz się przez większość czasu zdrowym, pełnowartościowym jedzeniem – będziesz utrzymywać stałą wagę. Nawet jeśli „popłyniesz” z jedzeniem w czasie wesela przyjaciółki czy imienin męża – Twoja waga nie zmieni się.  Jeśli jednak twoja przemiana materii nie została naprawiona (czego oznaką jest łatwe przybieranie na wadze i oporne jej zrzucanie) – suta impreza weekendowa zakończy się 2 kilogramami więcej na wadze w poniedziałek. Wniosek? Metabolizm nie osiągnął jeszcze stanu równowagi.

Nasz organizm jest w stanie ciągłych zmian. Nic nie jest w nim stałe. Właśnie dlatego dieta przyspieszająca metabolizm jest raczej stylem życia, niż chwilowym sposobem odżywania.  Jeśli udało ci się uzyskać wymarzoną wagę i rozruszać przemianę materii, a chcesz aby ten stan trwał dłużej, musisz zasady, których nauczyłeś się na diecie, na stałe wkomponować w twój styl życia:

  • Zawsze jedz 30 minut od pobudki.
  • Kontroluj poziom stresu.
  • Pij dużo wody. Codziennie.
  • Nie opuszczaj posiłków. Jedz zdrowe przekąski.
  • Codziennie jedz dużo warzyw i owoców.

Zasady te wyznaczają pewien kierunek, ale czy oznacza to, że musimy zawsze być idealni? Nie! Jedną z zalet posiadania sprawnie działającej przemiany materii jest to, że możemy od czasu do czasu zaszaleć – bez stresu i poczucia winy.
(Tekst opracowany na podst. materiałów ze strony www H. Pomroy). 

Mój komentarz:
Czegoś takiego mniej więcej spodziewałam się usłyszeć. Od dłuższego czasu jest dla mnie jasne, że jeśli zjem np. na śniadanie kanapki z białego pieczywa, na obiad kotlet schabowy z ziemniakami, na kolację makaron, a w międzyczasie batonik czy ciastko – w żaden sposób nie utrzymam wagi takiej, jaką bym chciała. Ale kiedy miałam 20 lat – mogłam tak jeść bez problemu. W czasach licealnych słodziłam herbatę 2,5 łyżeczki cukru! I byłam szczupła. Te czasy się skończyły i nigdy nie wrócą. Kilka ładnych lat po 30-tce i dwóch ciążach, o dobrą sylwetkę (i przemianę materii) trzeba trochę powalczyć.

Zalecenia H. Pomroy rozumiem w ten sposób, że przez większość czasu przestrzegamy jej zasad – patrz faza 4. diety przyspieszającej metabolizm (która staje się pewnym długofalowo stosowanym  stylem życia), a od czasu do czasu robimy różne jedzeniowe „wyskoki”. I dopóki są to bardziej incydenty, niż codzienne zachowania – wszystko gra. Mnie to pasuje.