Różne

Dzień 6. Nadprogramowa pobudka

Dzień 6. Faza 3. (sobota)

Śniadanie:  kromka chleba esseńskiego, 2 łyżki humusu, ogórek
II śniadanie: 1/4 szklanki orzechów nerkowca, kawałek ogórka
Obiad: pierś kurczaka (120 g) smażona w jajku na oliwie z pestek winogron, 2 łyżki fasoli czerwonej, papryka, brokuły posypane cebulą podprażoną z wędliną bez azotanów (na oliwie z pestek winogron)
Podwieczorek: 2 łyżki humusu, seler naciowy
Kolacja: sałatka ze smażonej piersi kurczaka (120 g), rukoli, szpinaku, papryki, ogórka, pestek dyni (1 łyżka) i sosu z oliwy z oliwek, musztardy, soli i pieprzu
Oraz: 2,5 l wody, kilka herbat miętowych, kawa zbożowa

Już 2-gi dzień z rzędu obudziłam się o 5.30 i nie byłam w stanie znów zasnąć. Musi to mieć jakiś związek z dietą (nadwyżki energii ze spalonego tłuszczu? He, he).
Jako pracująca matka dwójki małych dzieci cierpię na syndrom wiecznego niewyspania, dzieci wstają najpóźniej o 6.30, także w weekendy, święta i wakacje. Także nie widzę powodu budzenia się bladym świtem i to akurat w sobotę… Nie jest to fajne.

Za to połączenie chleba esseńskiego z humusem – idealne, smakuje doskonale.

Obiad z kolei jest przykładem, jak improwizować na diecie przyspieszającej metabolizm. Pierś kurczaka obtoczyłam w jajku z przyprawami (jajkiem nie ma co się przejmować, zużywa się może 1/10). Dozwolone 120 gram to raptem pół pojedynczej piersi kurczaka. Można w tej fazie także obtoczyć w posiekanych drobno orzechach, akurat nie miałam żadnych, ale to bardzo smakowita opcja dla 3. fazy. Z kolei aby urozmaicić smak gotowanych brokułów, przygotowałam posypkę z cebuli i szynki bez azotanów, podsmażowe na oleju z pestek winogron.  Dieta przyspieszająca metabolizm | Obiad | Faza 3.Dzisiejszą sałatkę kolacyjną również bardzo polecam – przepyszna. Dodam tylko, że jadłam ją w samochodzie zaraz po wyjściu z kina. Cóż, trzeba sobie jakoś radzić, a skoro pory posiłków muszą być stałe, to nie ma zmiłuj.

Jeśli chodzi o dozwolone przekąski w 3. fazie, to stwierdziłam dziś, że są nierówne – jeśli mam wybierać między dwoma łyżkami hummusu z warzywami a 1/4 szklanki orzechów (raptem garść orzechów wychodzi), to zdecydowanie wybieram to pierwsze. Z kolei orzechy mają tę zaletę, że można je z łatwością zabrać ze sobą, nosić w torebce, dokupić w razie potrzeby.

Tak jak wspominałam, wagę będę podawać po każdym skończonym tygodniu, ale już teraz mogę powiedzieć – jest dobrze 🙂 Czego i Wam życzę.

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

19 komentarzy

  • zielonygroszek

    najlepszego w dniu kobiet!

    ja od meza na “świąteczne” śniadanie dostałam (sam zrobił, w szoku byłam:D) jajko na twardo z sałatką z pomidora, słonecznika i selera naciowego+ 4 kawałeczki polędwiczki bez azotanów i herbatę 🙂 ładnie podane, postarał się chłop:-) ale zapomniał o owocu

    teraz zjadłam przekąskę: 4 małe łodygi selera z masłem migdałowym+ 3 kawałeczki suszonego mięsa bez azotanów

    na obiad chcę zrobić duszoną paprykę nadziewaną mięsem mielonym z kurczaka i indyka z ryżem i pietruszką, najgorsze że przez katar i chorobę straciłam smak. Nawet nie wiem, czy masło migdałowe było dobre, nic nie czuję 🙁 przez ogólne robicie musiałam wypić czarną kawę

    • Ewa / SzybkaPrzemiana.pl

      I nawzajem 🙂

      Jestem pod wrażeniem, że Twój mąż opanował zasady diety. Myślisz, że ten owoc jest obowiązkowy? Z jadłospisów Pomroy wygląda, że raczej opcja.

  • zielonygroszek

    ale jak mozna zjesc rano owocka, to czemu nie 🙂
    ja mam wydrukowany pusty jadlospis i liste dozwolonych produktów, powiesiłam przy kuchence. Sprawdził sobie i zrobil zgodnie z zasadami:)
    ide spac, totalnie mnie rozlozylo, nie wiem co sie dzieje wokól:/

  • Agnieszka

    Kolejny cudowny dzień 🙂 jeżeli chodzi o jedzonko, bo generalnie to paskudnie jest dzisiaj. Na śniadanie znowu owsianka (moja miłość) z kiwi, ciut granata i orzechy. Plus pomidorki. Na drugie śniadanie dwie łyżki hummusow, mam trzy smaki mieszane + harissa plus ogorek. Na obiad sałatka z mixa salat, pol tuńczyka, pol awokado, dwie łyżki cieciorki, papryka i nasiona dyni, polane olejem dyniowym. Dzisiejsza sałatka to tak naprawdę taka, która jadalam “normalnie”, pytanie czemu wtedy nie chudlam? 😉 wiem, wiem 😉 Po obiedzie znowu grejfrut z cynamomem, i garść orzechów ( to jakby 2w1, bo obiad był trochę później i raczej nie mialam szans na właściwą przekąske miedzy obiadem a kolacja. Zresztą ten fakt mnie gryzie, od długiego juz czasu jem równo 4 razy dziennie, tak mi i wygodniej i pasuje do mojego grafika zycia. Ten tydzień jakoś działam na 5 posiłkach, ale zastanawiam się czy jak juz wrócę do pracy nie zacznę jeść 4 razy o 7, 11, 15, 18. Tak jadlam i mi pasuje. Dwie przekąski polacze w jedno pozywniejsze drugie śniadanie. Myślę, ze te piec posiłków dotyczy sytuacji, kiedy kolacje je się później niż 19. Ja zwykle jem 18-19. Myślicie ze dam tak radę?

  • HaniaBZ

    Śniadanie – jednak dla odmiany zdecydowałam się na jajka, trochę się zmartwiłam, że według porcji to tylko jedno. Na patelni wlałam łyżkę oliwy, do tego trochę cebuli, pół papryki, 2 malutkie pomidory i ok 4-5 małych pieczarek, jajko rozmieszałam z odrobiną wody i dodałam trochę kurkumy tak by chociaż wizualnie było ciut więcej żółtego koloru. Przekąska poranna – sałatka – dla mnie poezja i absolutny hit, sałatka zrobiono na świeżo ale taka sama jak dzień wcześniej, czyli z awokado i migdałami prażonymi
    Obiad – zupa krem na bazie kurczaka, którą ugotowałam na trzy dni
    Przekąska popołudniowa – hummus miałam niby na trzy dni ale w sumie zjadłam na dwa + seler naciowy, ogórek, papryka czerwona, rzodkiewka
    Kolacja halibut pieczony z oliwą z oliwek i cytryną podgrzany na patelni w dwóch dużych łyżkach mleka kokosowego + pieczony burak taki rozbity w blenderze (bo niestety trochę mi to pieczenie nie wyszło)
    Nie wiem czy z tym mleczkiem kokosowym na kolacja nie przesadziłam, bo halibut był wczoraj pieczony w dwóch łyżkach mleczka kokosowego, czyli dzisiejsze danie było w trzech.
    Oczywiście cały czas pilnuje wody, to trochę uciążliwe, bo jem co 3 godziny, a między posiłkami pije co godzinę, czyli wychodzi, że cały dzień żyje od godziny do godziny.
    Aktywność – joga dance 25 minut
    Nie wiem czemu dzisiejszy dzień był gorszy, może to jutrzejszy powrót do pracy i jeszcze pierwszy dzień powrotu dzieci do szkoły, nie wiem, w każdym razie jestem padnięta.

  • Dorota

    Witam serdecznie.
    Na początku bardzo Ci Ewo dziękuję za nieoceniony blog, który jest jak światełko w tunelu, gdy się nie widzi wyjścia 🙂 podjęłam wyzwanie Pani Pomroy i dziś mija 6 dzień diety. W pierwszy dzień było trochę głodno (starałam się dojadać warzywami, ale mimo to czułam głód i chyba nie jestem jedyna) i bolała mnie głowa. Z każdym dniem czuję poprawę, ale martwi mnie jedna rzecz – póki co po energii nie ma śladu. Nie wysypiam się, często jestem śpiąca, rozdrażniona.
    Na wadze zanotowałam ładny spadek, ale napiszę osobną wiadomość jak skończy się tydzień 🙂

    Z mojego dzisiejszego menu:
    Śniadanie: risotto z kurczakiem i pęczakiem + brzoskwinia
    II śniadanie: 2 łyżki humusu + pomidor
    Obiad: kokosowe curry z kurczakiem + pół grejfruta
    Podwieczorek: 1/4 szklanki orzechów włoskich + pomidor
    Kolacja: risotto z kurczakiem i pęczakiem

    Woda 2,3 l

    Mam pytanie, bo coś ta Pomroy kręci 🙂 przepis na risotto ma jedną szklankę ugotowanej komosy, więc jeśli dam 480 gram kurczaka to mogę z tego zrobić 4 porcje a nie 6-8 jak jest w przepisie? Sporo jest takich nieścisłości, np. jak pisałaś o 1/12 batata na porcję 🙂

    Serdecznie pozdrawiam!

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Witaj Doroto, energia prawdopodobnie przyjdzie lada moment, na razie jak sądzę organizm przyzwyczja się do zmian. Moje pierwsze dni na diecie też nie były wcale różowe.
      Tak, jeśli dasz 480 gram kurczaka, to wyjdą 4 porcje. Podejrzewam, że dała jedną szklankę komosy na 6-8 porcji, bo humus liczy w tym daniu jako węglowodany.

  • Dorota

    To może jak następnym razem będę przyrządzać risotto to dam 2 łyżki humusu a nie 4, żeby nie było zbyt dużo węglowodanów? Choć z drugiej strony nie jem tego kilogramami 🙂 niezaprzeczalny fakt, że waga najładniej spada w Dukanowej fazie 2. Dlaczego ma nie spadać jak prawie nic tam nie wolno jeść..

    Mam jeszcze pytanie: Pomroy pisze, że konieczne jest 5 posiłków. A jeśli wstaję o 10 i jem śniadanie o 10.30, potem 13.00; 15.00; 17.00 i 20.00 to tak jest dobrze? Wydaje mi się, że przerwy między posiłkami są zbyt krótkie. Kiedy jadłospis układała mi dietetyczka powiedziała, że mam zrezygnować z jednej przekąski, ale dieta Pani Pomroy to zupełnie inna historia.

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Jeśli wstajesz o 10., to pewnie spać też chodzisz późno, więc możesz zrobić przerwy m/ posiłkami ciut dłuższe, i jako ostatni posiłek zjeść lekką przekąskę (czyli najpierw kolacja, a potem przekąska). W książce Pomroy pisze, że jeśli zjemy kolację o 19., a nie idziemy spać w ciągu najbliższych 3 godzin, to trzeba zjeść przekąskę zgodną z fazą. Ja akurat tak nie robiłam, ale były na blogu osoby, które stosowały się do tej zasady i nie przeszkodziło to w chudnięciu.

  • Dorota

    Spać chodzę o 23-24 i aż tyle potrzebuję snu. Kiedyś wstawałam o 8 wyspana a teraz mi się poprzestawiało. Liczę na powrót starych czasów 🙂 ale mogę spróbować zrobić tak:
    śniadanie – 10.30; przekąska – 13.30; obiad – 16.30; kolacja 19.30; przekąska 22.30. Może dam radę w 1 fazie iść po owocu spać a jak nie to podjem zupy krem z dyni, o! 🙂
    Dziękuję 🙂

  • Agnieszka

    Dzień szósty zakończony, waga wieczorna pokazuje, że od początku diety ubyło mi 2 kg i dżinsy luźniejsze 🙂 Ale przyznam, że weekend mimo, że bardziej sycący to ze względu na większą ilość wolnego czasu trudniejszy. Za to w końcu ulubiona rybka curry, zupa dyniowa na mleku kokosowym i też mnóstwo curry w niej 🙂 Pyszności! A przy okazji pytanie: istnieje na rynku coś takiego jak “smakowita pajda” czyli roślinny smalec na bazie przeróżnych olejów dla wegetariańskich fanów smalcu ze słoniny. Czy można sobie posmarować tym symbolicznie kromkę chleba w III fazie?

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Agnieszka, gratuluję spadku wagi 🙂
      A propos Twojego pytania, ciekawy produkt ta “Smakowita Pajda”. Znalazłam skład: oleje i tłuszcze roślinne (słonecznikowy, palmowy, rzepakowy, kokosowy w zmiennych proporcjach), prażona cebulka (3%), cebula (1%), sól, zioła (tymianek – 0,1%, natka pietruszki – 0,1%, szczypiorek 0,1%), aromaty.
      Nie jest dobrze. Olej palmowy to najgorszy z olejów, zawiera nasycone kwasy tłuszczowe, dodaje się go dosłownie wszędzie (wystarczy poczytać etykiety batonów, zup w proszku itd.), bo jest bardzo tani. Nie wiemy, ile go jest w smalczyku, ale pewnie sporo. Kolejny problem to niedozwolone na diecie oleje rzepakowy i słonecznikowy, choć same w sobie nie takie złe. Jednak one są płynne, w przeciwieństwie do Smakowitej Pajdy, więc pewnie za wiele ich tam nie ma.

  • Monia_początkująca

    Witam Ewcia i dziękuję za Twój blog, który 2 tygodnie temu mnie zainspirował. Pierwszy tydzień zakończył się dla mnie ekstra, bo oprócz 1,2 kg spadku (z 56,3 na 55,1 kg)zmniejszył się cellulit! Byłam w siódmym niebie. Dietę oczywiście stosuję dalej, ale wczoraj waga pokazała 57,00! Czyli w tydzień prawie 2 kg do przodu! MASAKRA jakaś – nie wiem, co może być przyczyną. Stosuję się ściśle do zaleceń. Co może być przyczyną? Masz dla mnie jakieś rady?
    Pozdrawiam

    • Dorota

      Witaj 🙂 pytanie było do Ewy, lecz pozwolę sobie odpowiedzieć ponieważ na początku moich zmagań waga też skakała jak szalona. Jedyna rada to taka żebyś się nie poddawała i była cierpliwa. Z każdym tygodniem będzie lepiej 🙂 pozdrawiam i powodzenia! 🙂

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Monia, jedyna rada to kontynuować, skok może wystąpić np. po ćwiczeniach, ale jeśli przestrzegasz zaleceń to z całą pewnością nie jest to prztycie, pewnie jakieś inne przyczyny, myślę, że waga spadnie z nawiązką w ciągu paru dni. Pozdrawiam

  • Magdalena

    Pare dni temu wspominałam ze fajnie byłoby budzic sie o 5 (tak wstaje mój syn) wyspanym. Obecnie żałuje swoich słów. Dzis dzien 6, noc spędziłam z mężem na imprezie, mielismy dzis okazje sie wyspać i co??? I nic. Poszliśmy spac o 3 a ja punkt 6:30 otworzyłam oczy i spac nie moge. No niech to licho…:(

Skomentuj zielonygroszek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *