Dzień 8. Dwa kilo zrzucone

Dzień 7. Faza 1. diety przyspieszającej metabolizm

Śniadanie:  pół szklanki płatków owsianych, małe jabłko, odrobina stewii, cynamon
II śniadanie: jabłko
Obiad: kapusta z kurczakiem, pół patata, mandarynka
Podwieczorek: 3 mandarynki
Kolacja: sałatka z tuńczyka w sosie własnym, rukoli, szpinaku, papryki z sosem z kawałka ogórka zmiksowanego z musztardą, czosnkiem, octem balsamicznym i przyprawami

Waga po 1. tygodniu diety: -2 kg
Uważam, że to bardzo dobry wynik, jak na tak krótki okres. A ponieważ nie zważyłam się 1-go dnia, bardzo prawdopodobne jest, że jest to nawet więcej niż 2 kg.

Tydzień po odstawieniu kawy czuję się super. W ogóle jej nie potrzebuję, żeby z energią zacząć dzień, np. dziś wstałam o 6. rano i miałam uczucie, że chce mi się żyć. Rzadki u mnie stan, przeważnie już po wstaniu dopadały mnie oznaki zmęczenia i ogólnego zniechęcenia, a później było często gorzej.  Dotychczas piłam kawę wręcz na hektolitry. Nie mam jednak zamiaru odstawić jej na stałe, co to, to nie! Uwielbiam rytuał picia kawy. Po prostu ją ograniczę.

Jeśli chodzi o sałatkę na kolację, oczywiście znowu zapomniałam dodać marchewkę i jabłko, jak planowałam i znów wyszła sałatka z fazy 2., a nie 1. (czytaj: nie wykorzystałam możliwości, jakie daje faza 1.)

W tym momencie diety doszłam do takiego punktu, gdzie w ogóle nie czuję się jak na diecie. Nie jestem głodna, nie brakuje mi niczego, czego jeść nie mogę, a to co jem uważam za smaczne. Mam wrażenie, że cały czas mogłabym tak się odżywiać (i wiem, że to tylko wrażenie – zwykle po okresie diety, nawet nie ograniczającej ilości jedzenia, nachodzi mnie ogromna, niepanowana chęć np. na pączki czy makaron).

Ogólnie jest bardzo dobrze, a jedyny minus to konieczność ciagłego planowania kolejnych posiłków.