
Pasztet z cieciorki
Wegetariański, bezglutenowy pasztet z prostych, tanich produktów. Może być atrakcją wielkanocnego stołu – smakowity, oryginalny, słodko-pikantny z całymi ziarnami pieprzu i kawałeczkami marchewki.
Danie diety przyspieszającej metabolizm. Faza 3. Składniki na 8 porcji. Na przekąskę lub danie główne.
Składniki:
- 3 szklanki ugotowanej cieciorki lub 2 puszki cieciorki,
- cebula,
- ząbek czosnku,
- ugotowana włoszczyzna: kawałek selera, 1 pietruszka, 3 małe marchewki,
- 100 ml oleju słonecznikowego lub z pestek winogron + 2 łyżki do smażenia cebuli,
- 2 duże jaja,
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki,
- 1/2 łyżeczki wędzonej papryki,
- 1/2-1 łyżeczki kuminu (w zależności, jak bardzo wyczuwalna ma być orientalna nutka),
- 3/4 łyżeczki soli,
- 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego mielonego,
- 1 łyżeczka całych ziaren pieprzu,
- 100 g mrożonej marchewki.
- Nastaw piekarnik na 200 stopni.
- Cebulę i czosnek posiekaj w kosteczkę i obsmaż na oleju przez 5 minut.
- Do cieciorki dodaj przestudzoną cebulę z czosnkiem, jaja, olej, ugotowaną włoszczyznę oraz przyprawy – uwaga! – z wyjątkiem ziarenek całego pieprzu. Zmiksuj całość, przy czym jeśli nie masz bardzo dobrego miksera, miksuj na raty.
- Kiedy masa będzie jednolita dodaj ziarenka pieprzu oraz marchewkę, której wcześniej nie rozmrażaj.
- Formę keksówkę o długości ok. 30 cm wyłóż papierem do pieczenia i przełóż do niej masę. Wyrównaj powierzchnię.
- Wstaw do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (lub 180 stopni z termoobiegiem) i piecz przez 60 minut.
- Krój dopiero po całkowitym wystygnięciu lub najlepiej po schłodzeniu w lodówce. Przechowuj w lodówce. Podawaj z domowej roboty żurawiną.
Mój komentarz:
Przepis zaczerpnęłam do Madame Edith, jedynie dostosowałam go do zasad diety. Edith pisze o nim: „Jest bardzo wiosenny i przepyszny. Łączy w sobie smaki kuchni polskiej, jak i Bliskiego Wschodu, gdyż bazuje na ciecierzycy i jest doprawiony kuminem. Jest dość pikantny oraz bardzo wyrazisty. Ma przy tym rewelacyjną konsystencję przypominającą zwykły, mięsny pasztet.”
Wszystko prawda! Jest naprawdę pyszny i właśnie taki… pasztetowy. Abstrahując od świąt, w czasie których będzie świetną, oryginalną przystawką, w 3. fazie diety może być przekąską, ale także daniem głównym, jedzonym np. z surówką. Pasuje do niego też domowa żurawina.
- Zapraszam do zapisania się do newslettera, w którym przesyłam ciekawe materiały niepublikowane na blogu.
- Dołącz do zamkniętej grupy na Facebooku Szybki metabolizm – wiedza i wsparcie.
- Zapraszam także do mojego blogowego sklepiku m.in. z jadłospisami w wersji full wypas i e-kursem „Dieta dla początkujących”.


6 komentarzy
wątpię
Mój pasztet. Pozwoliłam sobie dodać czarnuszki. Pachnie kusząco i aż żal, że trzeba czekać aż ostygnie. https://uploads.disquscdn.com/images/4d44ef71632f23a960f444c7fe2315b4b0afe72f658801b06c08f06590e7d4d4.jpg
Ewa - SzybkaPrzemiana
Imponujący 🙂 Czarnuszka jest jak najbardziej OK, we każdej fazie.
Monika
Czy można olej słonecznikowy zamienić na olej kokosowy? Jeśli tak, to w jakich proporcjach? Z góry dziękuję za odpowiedź
Ewa - SzybkaPrzemiana.pl
Można, w proporcji 1:1.
Marzena
Ile można go zjeść na danie główne, a ile na przekąskę?
Ewa - SzybkaPrzemiana
Takie informacje zawsze podaję pod zdjęciem. Pozdrawiam.