Zupa hamburgerowa
Sycące danie jednogarnkowe. Zupa jest gęsta, aromatyczna i ma w sobie jakąś kojącą tłustość, choć tłuszczu – jak przystało na danie dietetyczne – nie zawiera.
Danie diety przyspieszającej metabolizm. Faza 1. Składniki na 8 porcji. Na obiad lub kolację.
Składniki na 8 porcji:
- 960 g chudej mielonej wołowiny,
- 1 duża cebula, pokrojona w kostkę,
- 2 łodygi selera, pokrojone w plasterki,
- 3 ząbki czosnku, przeciśnięte przez praskę,
- 6 szklanek wywaru z warzyw lub wody (bądź więcej wg uznania),
- puszka pomidorów krojonych,
- 4 marchewki, obrane i pokrojone w plasterki,
- 1 żółta papryka, pokrojona w kostkę,
- 1 czerwona papryka, pokrojona w kostkę,
- 1 zielona papryka, pokrojona w kostkę,
- 6 łyżek koncentratu pomidorowego,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 1/2 łyżeczki soli morskiej,
- 1/2 łyżeczki czarnego pieprzu,
- 1/2 łyżeczki oregano,
- 1/4 łyżeczki pieprzu cayenne,
- 1 1/3 szklanki pęczaku,
- do posypania na talerzu: natka lub szczypiorek.
- Rozgrzej duży garnek na średnim ogniu i podsmaż w nim wołowinę z cebulą, selerem i czosnkiem, aż mięso zbrązowieje.
- Dodaj wszystkie pozostałe składniki – oprócz pęczaku! – doprowadź do wrzenia, zmniejsz ogień i gotuj jeszcze przez 10 minut.
- Następnie dodaj pęczak i gotuj kolejne 15 minut. Ta zupa jest bardzo gęsta, więc jeśli wolisz, można dodać jeszcze 1-2 szklanki wywaru z warzyw lub wody.
- Porcja zupy zawiera połowę ziaren dla porcji fazy 1., więc trzeba sobie dołożyć do posiłku jeszcze pół porcji dowolnych ziaren.
Mój komentarz:
Zupa hamburgerowa (hamburger soup) – danie o ciekawej nazwie – jest popularne w USA i bardzo lubiane przez dzieci. Składa się z mielonej wołowiny, pomidorów, selera, marchewki, różnokolorowych papryk.
Ten przepis pochodzi od autorki diety Haylie Pomroy , a zwróciłam na niego uwagę ponieważ jest to jeden z jej najbardziej popularnych przepisów. Stwierdziłam, że ten fakt o czymś świadczy i trzeba tej zupy spróbować. Faktycznie jest smaczna i trochę kojarzy mi się z ryżem po hiszpańsku.
Zupa jest gęsta, aromatyczna i ma w sobie jakąś kojącą tłustość, choć tłuszczu – jak przystało na 1. fazę – nie zawiera. Na talerzu dosypuję sobie jeszcze trochę pieprzu cayenne. Na pewno warto spróbować, bo danie prawdopodobnie posmakuje całej rodzinie. Moja zareagowała z entuzjazmem, w tym dzieci.