Siła warzyw alkalizujących, czyli strzeż się diety Dukana

Co to są warzywa alkalizujące (działające zasadowo)? To takie warzywa, które pomagają utrzymywać właściwe PH organizmu, równoważąc wpływ pokarmów działających zakwaszająco jak np. mięso.

Równowaga kwasowo-zasadowa musi być zachowana, jeśli nie jest – zaczynają się kłopoty. Dlatego diety, które zalecają jedzenie dużych porcji mięsa bez żadnych warzyw (np. Dukana) co prawda pomagają szybko spalać tłuszcz, ale cena za to jest bardzo wysoka.

Jakie są konsekwencje?

  1. prawdopodobieństwo nadmiernego zakwaszenia organizmu, łącznie z kwasicą ketonową,
  2. doprowadzenie do odporności na węglowodany,
  3. momentalny przyrost wagi gdy tylko porzucimy dietę,
  4. obciążenie nerek,
  5. zwiększenie wydzielania kortyzolu – hormonu stresu,
  6. powstanie uogólnionego stanu zapalnego,
  7. poważne spowolnienie metabolizmu.

Dlatego białko zawsze powinno być spożywane łącznie z warzywami. Szczególnie dotyczy to 2. fazy diety przyspieszającej metabolizm, kiedy jemy duże ilości protein. Ale także zdrowym tłuszczom z 3. fazy diety zawsze powinny towarzyszyć warzywa, nawet gdy np. na śniadanie jemy owsiankę z owocami.
Warzywa alkalizujące działają cuda – pobudzają enzymy trwienne, ułatwiają spalanie tłuszczu i przyspieszają przemianę materii.

Prawie wszystkie warzywa działają alkalizująco, a najskuteczniejsze są:

  • kapusta,
  • rukola,
  • ogórek,
  • jarmuż,
  • sałata,
  • szpinak,
  • botwina,
  • rzeżucha.

Nie należy ich sobie żałować, warto ich jeść naprawdę dużo.

Dodam jeszcze, że osobiście im dłużej jestem na diecie przyspieszającej metabolizm, tym więcej warzyw jem i czuję, że to przynosi dobre skutki. Kiedyś do przekąski w 2. fazie dodawałam kawałek ogórka czy papryki, teraz zawsze całe warzywo. W ostatnich tygodniach w mojej diecie jest bardzo dużo dań z kapusty i być może to tłumaczy fakt, że mimo iż jestem blisko celu, waga nie zatrzymała się (co jest częste pod sam koniec), tylko wciąż dziarsko spada w dół. Nie chcę zapeszać, ale w tym momencie zostało mi tylko 1,7 kg do zrzucenia (10,3 kg zrzucone!)

I na koniec małe wyznanie. Jak myślicie, czy byłam na diecie Dukana? Oczywiście, że tak. Na szczęście tak mi dała w kość (duże ilości mięsa…), że nie wytrzymałam na niej zbyt długo. A Wy – czy stosowałyście kiedykolwiek diety wysokoproteinowe?

Tekst powstał na podstawie materiałów H. Pomroy z książki i strony www.