8 rad, jak kształtować u dziecka zdrowe nawyki
Jakiś czas temu głośny był w mediach przypadek holenderskiej matki, która serwowała dzieciom i sobie bardzo kontrowersyjną dietę roślinną składającą się wyłącznie z surowych produktów. Był nawet pomysł odebrania jej dzieci, po czym okazało się, że jej 16-letni syn może w szkolnej stołówce jeść frytki, hamburgery czy pączki, ale nie chce, bo woli przyniesione z domu tarte buraki owinięte liściem sałaty. To świetny przykład na to, jak silne są przyzwyczajenia zakorzenione w dzieciństwie.
Jak tworzyć u dziecka zdrowe nawyki?
Pierwsza i podstawowa zasada – do niczego nie zmuszajmy. Dziecko szybko wyczuwa, że na czymś nam wyjątkowo zależy i instynktownie stawia opór. Dietetycy dziecięcy twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak niejadek – niejadka „tworzą” rodzice, którym niesamowicie zależy, żeby dziecko zjadło właśnie to, właśnie teraz i wkładają wiele wysiłku, żeby wykonać ten plan, niestety z odwrotnym skutkiem.
Poza tym trudno jest polubić coś, do czego jesteśmy zmuszani. Znam wielu dorosłych, którzy nie lubią np. szpinaku, bo do tej pory kojarzy im się ze smętnym siedzeniem nad przedszkolnym talerzem, podczas gdy inne dzieci już dawno poszły się bawić.
Najlepsze metody to przykład najbliższego otoczenia, delikatne zachęty oraz stała dostępność pożądanych produktów.
Co konkretnie robić?
- Wskazuj dziecku na związki między spożywanymi produktami a funkcjonowaniem jego organizmu, np. tłumacz, że jedząc marchewkę będzie dobrze mieć zdrowe oczy, jedząc brokuły będzie szybko biegać itd.
- Ucz, że najlepszym napojem do picia jest woda. Czysta, a nie np. smakowa, bo ta jest dosładzana. Najlepiej zacząć przyzwyczajać już niemowlę, bo przyzwyczajenie nieco starszego dziecka do picia wyłączenie słodkich napojów ciężko jest wykorzenić, ale na pewno jest to możliwe metodą małych kroków. Tymczasem nawet soki przeznaczone specjalnie dla dzieci niewiele wspólnego mają ze świeżymi owocami (są robione z koncentratów). Sok Kubuś zawiera w jednej butelce 8 łyżeczek cukru!
Podobnie podawanie herbaty słodzonej cukrem nie ma sensu – cukier jest do niczego dziecku niepotrzebny, a jeszcze zdąży w dalszym życiu zjeść go tonę (sklepiki szkolne, urodziny przyjaciół itp.) - Dobrym przyzwyczajaniem jest picie herbat ziołowych niesłodzonych, np. moje dzieci nauczyły się w przedszkolu picia herbaty miętowej i domagają się jej też w domu (nie moja zasługa, przedszkole wykonało całą robotę).
- Tak jak woda jest lepsza od soków i napojów, tak ciemne pieczywo (grahamki, chleb razowy) jest o niebo lepsze niż białe pieczywo i bułki kajzerki. Warto postarać się, aby dziecko polubiło pieczywo z pełnego przemiału, ten nawyk zaprocentuje w przyszłości.
- Nie stosuj wydzielania słodyczy jako głównego elementu systemu kar i nagród, żeby nie stworzyć w głowie dziecka trwałego powiązania: odnoszę sukces = nagradzam się słodyczami. Bardzo trudno jest to potem odkręcić, często dorosłe osoby walczące z nadwagą „nagradzają się” właśnie słodyczami.
- Włączaj dziecko do drobnych prac w kuchni, żeby widziało jak się przygotowuje posiłki. Dzieci bardzo chętnie pomagają w takich pracach, a dzięki zaangażowaniu łatwiej identyfikują się z posiłkiem, który widzą potem na stole.
- Pokazuj dziecku produkty, których nie zna, tłumacz jak się nazywają, skąd pochodzą, zachęcaj do dotknięcia, powąchania (np. „zobacz, to jest awokado, na chropowatą skórkę i dużą pestkę; podoba ci się jego zapach?”)
- Tłumacz, jak ważnym posiłkiem jest śniadanie, nie odkładaj go na później, powinien być zjedzony niedługo po wstaniu z łóżka. Badanie przeprowadzone wśród polskich uczniów wykazało, że spory ich procent pomija pierwsze śniadanie. Tymczasem brak pierwszego posiłku spowalnia metabolizm, powoduje zwiększony apetyt w dalszej części dnia, częstsze sięganie po wysokokaloryczne przekąski i mniej energii podczas całego dnia. Badania wykazują związki pomiędzy niejedzeniem śniadań a przypadkami otyłości i cukrzycy.
Dobre nawyki procentują na całe życie. A jeśli się nie udaje i dziecko pozostaje odporne na zachęty do jedzenia sałaty czy pomidorów? Nie przejmujmy się tym i róbmy swoje. Np. mój syn już dawno temu odmówił jedzenia surowych warzyw i owoców. Nie martwię się jednak z tego powodu, bo wiem, że prędzej czy później się do nich przekona. W domu jest stale mnóstwo warzyw, wszyscy je jemy pod różnymi postaciami, więc jest tylko kwestią czasu, kiedy i on po nie sięgnie. Ostatnio zaskoczył mnie prosząc o naleśniki ze szpinakiem (!), sądzę więc, że jest na dobrej drodze 😉
Starając się kształtować u dziecka zdrowe nawyki pamiętajmy o jednym – dzieci nie będą robiły tego, co im mówimy. Będą robiły to, co my robimy.
4 komentarze
Monika B.
Wpis chyba najodpowiedniejszy – w jaki sposób wprowadzić u dziecka (9 lat) dietę przyspieszającą metabolizm (lub jej elementy) oraz jaką wielkość porcji stosować? Chciała bym spróbować tej „diety” nie tylko na sobie, na razie czytam wiedzę tu zawartą i przygotowuję się teoretycznie, stąd pytanie.
Ewa - SzybkaPrzemiana
Nie ma dokładnie określonych zasad stosowania tej diety u dzieci, choć nie ma też przeciwskazań – jest dobrze zbilansowana i dostarcza wszystkich składników odżywczych. Także stosowanie jej elementów może przynieść pozytywny skutek w aspekcie nie tylko utraty zbędnych kilogramów, ale także wykształcania zdrowych nawyków na resztę życia, co u dziecka ma niebagatelne znaczenie. Co do wielkości porcji, można spróbować zacząć od tych zbliżonych do pojedynczych (tylko proteiny w pełnej porcji) i obserwować, jak to się sprawdza. Pozdrawiam.