Przepisy

Pasta z pieczonego kalafiora

Wygląd pasty z kalafiora oszukuje – jest jasna i niewinna, a tymczasem kryje w sobie wyrazisty, zdecydowany smak. Pieczenie kalafiora wydobywa z niego to, co najlepsze, a mieszanka przypraw dopełnia całości. 

Danie diety przyspieszającej metabolizm. Dozwolone w fazie 3. Może być na posiłek główny, jak i na przekąskę. W przypadku przekąski składniki wystarczą na 2-4 porcje (więcej informacji na ten temat w komentarzu poniżej). 

Składniki:

  • 1 nieduży kalafior
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • sól
  • 1/2 łyżeczki kuminu
  • 1/4 łyżeczki zmielonych ziaren kolendry
  • 1/4 łyżeczki chili
  • 1/4 łyżeczki czarnej gorczycy
  • 4 łyżki oleju z pestek winogron lub kokosowego (może być też oliwa z oliwek, jeśli komuś nie przeszkadza jej smak),
  • sól i czarny pieprz
  1. Piekarnik nastawić na 200 stopni.
  2. W niewielkim garnku zagotować wodę z łyżeczką kurkumy  i solą. Podzielony na różyczki kalafior wrzucić do gotującej się wody na 2 minuty.
  3. Kalafiora odcedzić i wrzucić do dużej miski, dodać olej i przyprawy, i dokładnie wymieszać, aby dokładnie oblepiły kalafior.
  4. Wstawić do piekarnika na ok. 20 minut lub do momentu, aż będzie miękki.
  5. Upieczony kalafior zmiksować np. blenderem.
  6. Doprawić do smaku solą i czarnym pieprzem, odstawić do schłodzenia.

Mój komentarz:
Przepis pochodzi ze wspaniałego bloga wegańskiego Jadłonomia (wprowadziłam minimalne modyfikacje). Autorka bloga twierdzi, że upieczony kalafior ma zdecydowanie lepszy i bogatszy smak niż ugotowany w wodzie, co absolutnie potwierdzam. Z trudem powstrzymałam się, żeby nie zjeść od razu całości. Myślę, że można poeksperymentować z innymi przyprawami, jeśli np. nie lubimy kuminu (ja uwielbiam).

A teraz kwestia porcji, co nie jest łatwą sprawą… Całe danie zawiera 4 łyżki oleju, więc nadaje się na 2 przekąski. Jednak wiele osób zarzuci mi, że to za duża porcja jak na przekąskę – aż pół kalafiora. Warzywa nie są limitowane, więc jest ona prawidłowej wielkości, ale biorąc pod uwagę, że objętościowo pasty wychodzi sporo – napisałam, że składniki starczą na 2-4 porcje. Jeśli weźmiemy 1/4 całości, możemy posypać ją łyżką pestek dyni, słonecznika czy orzechów.

Pasta z kalafiora może też być doskonałym dodatkiem obiadowym w 3. fazie pełniącym rolę puree do mięsa i surówki, np. obiad może wyglądać tak: pół porcji pasty z pieczonego kalafiora, smażona pierś kurczaka i surówka. D tego na deser szklanka owoców. A na śniadanie można nią posmarować kromkę chleba esseńskiego.

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

11 komentarzy

  • pozioma

    Oj Ewo czytasz w moich myślach:)
    ja wczoraj też byłam na blogu Jadłonomia i wynalazłam tam zupę krem z pieczonego kalafiora i pasty tahini, którą się dzisiaj zajadam 😉 Szczerze polecam !

  • Turja

    Oj, ja uwielbiam Szybka Przemiane, ale prawda jest, ze Jadlomania inspiruje. Ewo, poszukaj przepisu na kalafiorowy kuskus, robilam go na diecie, tez z pieczonego kalafiora, rewelka. Nie pamietam czy wprowadzalam jakies drobne modyfikacje, ale na pewno bedziesz wiedziala co i jak 🙂

  • Gosia

    Lubię kalafiora, dlatego dzisiaj przygotowałam sobie kotlety.
    1 nieduży kalafior ugotowany i rozgnieciony tłuczkiem do ziemniaków (nie na papkę),
    2 duże ugotowane i starte na tarce marchewki,
    1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej,
    2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
    1 płaska łyżeczka gałki muszkatołowej,
    niecała łyżeczka białego pieprzu,
    4 jajka,
    sól.
    Wszystkie składniki dokładnie wymieszać i smażyć kotlety na oleju z pestek winogron po 4 minuty z każdej strony. Odsączyć z nadmiaru tłuszczu na papierowym ręczniku. Wychodzą 4 ogromne porcje na kolację. Do tego sałatka, tylko jeść i chudnąć.
    Wzorowałam się na przepisie kwestii smaku.

      • Gosia

        Zorientowałam się w trakcie smażenia i teraz nie wiem, co zrobić, przecież nie wyrzucę takiej ilości jedzenia. Poprzedni komentarz napisałam w trakcie smażenia kotletów i dopiero po jego napisaniu mnie olśniło. A najśmieśniejsze w tym wszystkim jest to, że nie przepadam za kaszą jaglaną. A kotlety wyszły pyszne!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *