5 kroków zapobiegających objadaniu się
Jeśli zdarza Ci się rzucać na jedzenie, gdy nie jesteś głodna/y i zupełnie się w tym zatracić, czyli zjeść jego nieprzyzwoitą ilość – ten artykuł jest dla Ciebie. To sprawdzona metoda opracowana przez terapeutkę Doreen Virtue. Nie jest trudna ani skomplikowana, można zacząć ją stosować choćby zaraz.
Dlaczego objadamy się bez umiaru? U podłoża takich zachowań wbrew pozorom nie leży łakomstwo, lecz emocje. Cztery główne emocje, które mogą powodować odczuwanie przymusu jedzenia to:
- Strach – wszelkiego rodzaju lęki i niepokoje związane z życiem codziennym, rodziną, pracą, zdrowiem; depresja.
- Gniew – na siebie, na innych, poczucie bycia zdradzonym i wykorzystanym.
- Napięcie – stres, frustracja, zazdrość, przemęczenie, brak możliwości rozładowania napięcia, np. poprzez odpoczynek.
- Wstyd – obwinianie siebie, niska samoocena, brak wiary w siebie, poczucie niższości.
W momencie, gdy sami przed sobą nie przyznajemy się do tych emocji, tłumimy je, ignorujemy – one i tak dochodzą do głosu np. w postaci zachcianek żywieniowych na konkretne produkty, które chcemy zjeść teraz, zaraz, natychmiast (!). Taka zachcianka najczęściej związana jest z jakąś nieprzyjemną sytuacją, np. stresem w pracy, konfliktem z bliską osobą itd. O tym, jak rozpoznać głód emocjonalny, z czego wynika itd. będę pisać w kolejnych artykułach, dziś natomiast opiszę metodę pomagającą sobie z takimi sytuacjami radzić. Sprawdzi się w sytuacji, gdy nie jesteś tak naprawdę głodna/y, a jedynie chcesz „zajeść” negatywne emocje.
5 kroków zapobiegających objadaniu się
1. Postanów, że przez najbliższe 15 minut nic nie zjesz. Postaraj się wyciszyć i uspokoić. Jeśli tym po kwadransie nadal czujesz przymus jedzenia, przejdź do punktu 2.
2. Oddal się od jedzenia na następne 15 minut. Jeśli to możliwe, po prostu wyjdź z domu lub opuść miejsce, gdzie znajduje się pożywienie, na które masz ochotę się rzucić. Uchroni to Cię również od automatycznego podjadania, kiedy nie zadając sobie sprawy, że jesz i tracisz kontrolę nad tym, ile tak naprawdę zjadłaś/eś. Ba, Doreen Virtue sugeruje nawet, żeby wyrzucić, zniszczyć czy wylać obiekty pożądania, aby już na pewno uniemożliwić sobie ich zjedzenie. Szkoda Ci wyrzucać jedzenie? Doreen Virtue przekonuje, że jest to mimo wszystko niższy koszt, niż psychoterapia czy leczenie chorób wywołanych otyłością. (Są też miejsca, gdzie można żywność po prostu oddać, np. w mojej dzielnicy działa Jadłodzielnia – szafka, gdzie można zostawić niepotrzebne jedzenie.)
3. Jeśli nadal czujesz głód, wypij dużą szklankę wody i umyj zęby. Brzmi banalnie, jak zawracanie głowy, jednak umycie zębów i świeży miętowy smak hamuje apetyt, także ten emocjonalny, z kolei wypicie wody pomaga, gdy mylisz głód z pragnieniem, co – wbrew pozorom – bardzo często się zdarza. Dzieje się tak dlatego, że ośrodek głodu i sytości w mózgu znajdują się w tym samym jego obszarze – podwzgórzu. Dlatego też organizm potrzebując wody, daje nam znaki, które odczuwamy jako poczucie głodu.
4. Zadaj sobie pytanie: „jakich negatywnych emocji doświadczam?” Czy coś mnie boli, czy coś mnie złości, czy czegoś się boję? Wcale nie musisz głęboko się nad tym zastanawiać, bo najczęściej odpowiedź jest „na wierzchu” i od razu pojawia się w naszym umyśle. Na przykład „boję się, że szef znów będzie niezadowolony z tego, że biorę zwolnienie” lub „jestem urażona z powodu opinii usłyszanej na swój temat” itd. Z reguły wiemy, jaki mamy problem, jednak staramy się od niego uciec. Moment prawdy – gdy przyznamy, że występuje konkretny problem, lęk, emocja – to moment, gdy przestajemy oszukiwać samych siebie i zdajemy sobie sprawę, że wcale nie jesteśmy głodni i wcale nie o jedzenie tu chodzi.
5. Zastąp emocje prowadzące do objadania się samoakceptacją. Przypomnij sobie najlepsze czy najbardziej radosne lub błogie momenty w Twoim życiu. Przypomnij, jak się wtedy czułaś/eś. Czy czuła/eś wtedy głód, miałaś/eś ochotę rzucić się na jedzenie? Otóż to, w normalnej sytuacji człowiek nie ma przymusu jedzenia, nie rządzą nim zachcianki, gdy zaspokoi głód, nie myśli o jedzeniu. Zrób coś, co z reguły poprawia Ci nastrój (może być to ulubiona muzyka, książka, film, kilka ćwiczeń, spacer itd.)
Polecam wypróbowanie tych 5 kroków, nawet jeśli masz wątpliwości, czy zadziałają. Jak już wspomniałam jest to metoda opracowana przez terapeutkę zajmującą się zaburzeniami odżywiania, stosowana przez wiele osób. To na pewno lepsze i zdrowsze, niż wrzucenie w siebie góry jedzenia i – co ważne – następnego dnia zamiast katować się wyrzutami sumienia, że pochłonęliśmy całą zawartość lodówki, możemy z satysfakcją spojrzeć w lustro i powiedzieć: „wygrałam/em”!