Produkty,  Zasady diety

Czy nabiał szkodzi ? I dlaczego przeszkadza w odchudzaniu?

Nabiał w czasie diety przyspieszającej metabolizm jest zakazany, w każdej postaci. Dlaczego? Przecież mleko, jogurt, sery to samo zdrowie i na dodatek są cennym źródłem wapnia. Nieprawda 🙂

Oto kilka faktów na temat wpływu nabiału na odchudzanie.

  • Produkty mleczarskie mają bardzo niekorzystną dla naszego metabolizmu proporcję cukrów, tłuszczu i protein. Laktoza (cukier mleczny) jest bardzo szybko wchłaniana do krwi, a zawartość tłuszczu zwierzęcego jest wysoka. Te wszystkie czynniki razem sprawiają, że nasza wątroba musi się nieźle napracować, żeby zmetabolizować nabiał i nie może w tym czasie spalać naszego tłuszczu, a wręcz przeciwnie – zaczyna go odkładać. Usunięcie z produktu laktozy (mamy na rynku np. mleko bez laktozy) niczego nie zmienia – taki produkt w dalszym ciągu jest trudny do zmetabolizowania.
  • Produkty mleczne o obniżonej zawartości tłuszczu (np. jogurt 0% tłuszczu) są jeszcze gorsze – szkodzą przemianie materii bardziej niż te pełnotłuste. Zawierają dużo laktozy w stosunku do tłuszczu, przez co jeszcze trudniej jest je zmetabolizować.
  • Dodatkowo jedzenie nabiału pobudza hormony płciowe w sposób, który spowalnia metabolizm. Kobietom chcącym zajść w ciążę zaleca się picie pełnotłustego mleka z rolnictwa ekologicznego, ale na diecie mleko jest niewskazane.

A co z wapniem?

Od dziecka tak intensywnie wpajano nam, że mleko to cenne źródło łatwo przyswajalnego wapnia, że wręcz trudno uwierzyć, że jeśli je odstawimy, natychmiast nie połamią nam się kości 😉
Owszem sporo wapnia zawiera surowe mleko prosto od krowy, ale na pewno nie pasteryzowane czy homogenizowane, które najczęściej goszczą na sklepowych półkach i w naszych lodówkach. Te dwa procesy – pasteryzacja i homogenizacja – mają za zadanie usunąć wszelkie potencjalnie szkodliwe bakterie i przy okazji zabijane są te dobre, jak również wiele składników odżywczych. Obróbka cieplna uszkadza zawarte w mleku proteiny, sprawiając, że stają się trudne do strawienia. Dodatkowo powoduje, że zawarta w nim wapń staje się nierozpuszczalna, co oznacza, że nasz organizm nie może jej wchłaniać.

Jest jeszcze inny problem, jeśli chodzi o wapń. Kawa, biała mąka, cukier przy jednoczesnym braku w menu owoców i warzyw zakwaszają organizm. A jeśli zaburzona jest równowaga kwasowo-zasadowa naszego organizmu, nie może on wchłaniać wapnia zawartego w pożywieniu, nawet jeśli będziemy przyjmować specjalne preparaty z wapniem. Dlatego dieta przyspieszająca metabolizm tak baczną uwagę zwraca na to, żeby zachować równowagę kwasowo-zasadową, bo dzięki temu, między innymi organizm może lepiej absorbować wapń.

To skąd w takim razie brać ten wapń?

Tu mała niespodzianka – produkty na diecie przyspieszającej metabolizm zawierają mnóstwo wapnia i to na dodatek w łatwo wchłanialnej postaci, ponieważ występuje w ich w towarzystwie wielu innych składników odżywczych. Innym sposobem na zwiększenie absorpcji wapni jest dodawanie do potraw soli himalajskiej, ale już po ugotowaniu (obróbka cieplna może niszczyć jej właściwości).

Oto lista produktów bogatych w wapń:

  • Jarmuż – 3,5 szklanki jarmużu jarmużu zawierają 300 gram wapnia – tyle co szklanka mleka, ale wapń z jarmużu jest dużo lepiej przyswajalne niż to z mleka UHT. Dozwolony w 2. i 3. fazie diety przyspieszającej metabolizm.
  • Pomarańcze – jedna pomarańcza zawiera 60 mg wapna. Świetna przekąska w 1. fazie diety.
  • Sardynki – dozwolone w każdej fazie diety. 85 gram tych ryb (z ośćmi) zawiera 400 mg wapnia. Sardynki można jeść np. jako przekąskę w fazie 2.
  • Łosoś – dozwolony w 2. i 3. fazie diety to kolejne bogate źródło wapnia.
  • Halibut – porcja 180 gram dostarczy nam 112 mg wapnia.
  • Sezam – 3 łyżki ziarna sezamu zawierają 280 mg wapnia, posypuj nim dania w 3. fazie.
  • Migdały – tylko 20 migdałów to aż 80 mg wapnia.
  • Fasola – zaledwie 1/2 szklanki fasoli lub cieciorki to 60 mg więcej wapnia w naszym jadłospisie.
  • Brokuły – jedna szklanka tych warzyw  dostarczy nam 180 mg wapnia. Dozwolone w 1. i 2. fazie.

Co z nabiałem po zakończeniu diety?
Można wprowadzić z powrotem do diety produkty mleczarskie, najkorzystniejsze będą:

  • Jogurt grecki – H. Pomroy w książce pisze, że sama podaje rodzinie na śniadanie 2 czy 3 razy w tygodniu. Ma dobre proporcje laktozy, tłuszczy i białek, więc korzystnie wpływa na metabolizm.
  • Wyroby z mleka koziego i owczego są dużo łatwiejsze do zmetabolizowania niż te z krowiego.
  • Nabiał z rolnictwa ekologicznego.

Mój  komentarz:
Brak nabiału na diecie – jak to? Przecież jest zdrowy i na innych dietach chudłam z powodzeniem jedząc sery i jogurty. Np. na diecie niskowęglowodanowej, dzięki której rozwaliłam sobie metabolizm. Więc może coś jednak w tym jest… Taki był mój tok myślenia, kiedy rozpoczynałam dietę Haylie Pomoroy. Ale generalnie nie byłam zadowolona z faktu, że mam całkowicie odstawić wyroby mleczarskie, bo odkąd sięgam pamięcią wpajano mi do głowy, że są zdrowe i ciężko mi było zaakceptować, że niekoniecznie tak jest. Pamiętam, jak w szkole podstawowej na lekcjach wymyślaliśmy slogany zachęcające do picia mleka. Inna sprawa, że wtedy (lata 80-te) o mleku UHT nikt nie słyszał.
Co myślę teraz, już po zakończeniu diety? Bez nabiału można żyć. Jednak całkiem z niego nie zrezygnowałam – używam niewielką ilość do kawy (więcej po prostu mi nie smakuje), dwa razy w tygodniu jem jogurt grecki na śniadanie. Nie wróciłam do zwyczaju jedzenia całego serka Almette łyżeczką, co nieraz robiłam na diecie niskowęglowodanowej. Nie jem całego opakowania camemberta jako przekąski do wina. Czy brakuje mi tego? Absolutnie nie. Jeśli pójdę gdzieś i ktoś postawi przede mną deskę serów, to chętnie zjem parę kawałków, ale sama już nie kupuję takich rzeczy. Cztery miesiące stosowania diety przyspieszającej metabolizm pozwoliły mi zmienić nawyki i dobrze mi z tym.

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

31 komentarzy

  • Isabela

    Witaj Ewo,

    dziękuję Ci za ten artykuł, z uwagą przeczytałam, bo należę do osób, które lubią jogurty i kozie mleko oraz sery. Nie raz i nie dwa pisałam tu, że bardzo tęsknię za kozim serem, ale w trzecim miesiącu naszej diety nadal daję bez tych produktów radę, Nie ukrywam jednak, że w 4 fazie z największą rozkoszą wrócę szczególnie do koziego sera twardego.
    Nie gniewaj się, ale do Twojego wpisu wkradły się drobne błędy (ludzka rzecz:))
    napisałaś „Brokuły – jedna szklanka wapnia dostarczy nam 180 mg wapnia”, i w drugim zdaniu znalazłam nieścisłości: ” H. Pomroy w książce pisze, że sama podaje rodzinie na śniadanie 2 czy razy w tygodniu.”.

    I na koniec o rybach. Dużo fosforu i potasu wzmacniającego nasze kości zawierają też dorsz, mintaj (nie ma na liście Pomroy, ale jest to ryba z rodziny dorszowatych i ja ją czasami jem) czy pstrąg (byle nie tęczowy).

    A w ogóle wpis o rybach Ewo byłby bardzo wskazany, bo np. tuńczyk jest w naszej diecie wskazany i dużo dziewczyn go często wcina, nie zawsze jednak wiedząc (niestety) o tym, że tuńczyk ze wszystkich ryb zawiera najwięcej rtęci i jego spożycie powinnyśmy ograniczyć do minimum (moim zdaniem, oczywiście).

    Pozdrawiam serdecznie, znowu szczuplejsza i nadal uśmiechnięta
    Isabela:)

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Dzięki Isabela, poprawiłam i cieszę się, że ktoś mnie czyta uważnie 🙂 Piszę późno w nocy i czasem takie chochliki się wkradają. O rybach postaram się napisać, co do tuńczyka, to Pomroy chyba o tym nie wspomina, ale jeszcze poszukam i może natknę się na jakieś nowe informacje. Pozdrawiam.

  • Ola

    Ewo, bardzo dziekuje za ten artykul. Wreszcie dostalam wyczerpujaca odpowiedz na dreczace mnie od poczatku diety pytanie : a nabial czemu nie?
    Sama jestem bardzo zdziwiona, ze moge zyc bez nabialu, ktory wczesniej byl jednym z glownych skladnikow mojej diety I przy tym czuje sie dobrze I niczego mi nie brakuje.
    Przyznaje, ze raz zlamalam zasade I zjadlam jogurt I niestety nie czulam sie pozniej dobrze. Wiec chyba cos w tym jest 😉
    Pozdrawiam

  • Aminta

    Ewo, skoro to laktoza jest najbardziej nie pożądana w mleku, to co sądzisz o mleku bez laktozy? czyli to są same proteiny i tłuszcz? można trochę w 3 fazie?

  • Ewa

    No ale w jogurtach, kefirze, żółtym serze nie ma laktozy! Twaróg jest beznadziejnym produktem odżywczym, bo cały wapń wylewany jest z serwatką, natomiast co do żółtego sera, to uważam, że jest b. dobrym źródłem wapnia, a obecny cholesterol jest mocno przereklamowany. Co do jogurtów i kefirów uważam, że są bezsensownymi zapychaczami, ale żółty ser w 3 fazie byłby fajny. Nie jem, ale może warto przeanalizować możliwość jedzenia żółtego sera.

  • Ewa K

    Ewo witam. Co myślisz o piciu samej serwatki? To produkt bez laktozy ale z dużą ilością
    wapni. Np. w fazie 3?

  • Marta-Sara

    Tak sobie otwarłam dziś te stronę i widzę w komentarzach chęć jedzenia sera żółtego – pomijając proporcje laktozy i białka oraz ogromnej ilości tłuszczu, jest on niestety konserwowany chemicznie, podobnie jak sklepowa wędlina

    • Ania

      Dla tych co tęsknią za serem żółtym proponuje jego namiastkę w postaci wegańskiej:
      1 szklanka mąki z ciecierzycy
      4 szklanki wody
      1 łyżeczka soli, pieprz
      curry lub inne przyprawy wg uznania( kurkuma, papryka itp.)
      2 łyżki nieaktywnych płatków drożdżowych
      mąkę zmiksować ze szklanką wody tak by powstała płynna masa ( można od razu dodać do tego przyprawy i płatki)
      W garnku zagotować 3 szklanki wody
      Dodać powoli zawiesinę z mąki i wlewać delikatnie dokładnie rozbijać trzepaczką przy tym
      Ciągle mieszając doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć ogień i ciągle mieszać bo lubi się przypalać , gotować 10 minut. Powstanie gęsta błyszcząca masa.
      Do dowolnego naczynia ( można użyć opakowań po serkach lub innych pojemników) przełożyć masę , odstawić do wystudzenia , chłodne wstawić do lodówki. Po kilku godzinach nadaje się do krojenia.
      Porcję można odpowiednio zmniejszyć:)

    • mariola

      To, co w Polsce jest sprzedawane nie ma nic wspólnego z jogurtem greckim poza nazwą.
      Jogurt grecki, ten prawdziwy, ma dużo tłuszczu i białka i jak na lekarstwo – węglowodanów. Jakie proporcje mają nasze, wystarczy przeczytać etykiety. Szkoda, nawet w greckich sklepach ciężko jest znaleźć oryginalny produkt, pewnie ze względu na krótki termin przydatności do spożycia. 🙁

  • Katie

    Ja po mleku i nabiale wysoko przetworzonym miałam straszne problemy z cerą! Wielkie ropne pryszcze wiecznie obecne na mojej twarzy… Wzięłam się za czytanie i… Produkcja mleko to wielka machina, głównie tego odtłuszczonego, po takim działaniu pozostają w nim głównie androgeny oraz insulinoodporny czynnik wzrostu IGF-1, (tutaj zacytuję): „który wspólnie z insuliną zwiększa produkcję androgenów, czyli męskich hormonów. Jakby tego było mało, insulina i IGF-1 hamują syntezę innego związku – SHGB, czyli białka wiążącego hormony płciowe (w tym męskie) i odpowiedzialnego za ich transport we krwi. Co to wszystko znaczy? Że męskich hormonów jest w ustroju nie tylko więcej, ale swobodnie krążą one we krwi i łatwiej docierają do skóry. Gruczoły łojowe są szczególnie wrażliwe na ich oddziaływanie. Pod wpływem androgenów zwiększa się produkcja łoju. Łojotok jest „paliwem trądzikowego pieca”, jak mawiał słynny profesor Klingman” także ja pożegnałam się z mlekiem i nabiałem. Czasem używam tylko organicznego mleka do kawy, ale głównie migdałowe bądź kokosowe, I cera poprawiła się, a nieproszeni goście zniknęli 🙂

  • katnap

    Ogólnie mam nietolerancję na laktozę, po jej spożyciu źle się czuję, odkąd ją odstawiłam problemy zniknęły, nie mam też trądziku. Ale czasami używałam mleka bez laktozy z lidla (nic m po nim nie było), czy w szybkiej przemianie można używać mleka bez laktozy czy tylko mleka roślinne?

  • Macola

    Dlaczego w fazie trzeciej nie można jeść sardynek i tuńczyka w sosie własnym tylko w oleju? Nie mogłoby to być do wyboru?

  • Kasiaka94

    „Wapno”- naprawde? Ktoś pisząc tego typu tekst(pomijając inne teorie nie mające nic wspólnego z faktami) mógłby chociaż lepiej poudawac, że zna się na temacie. Oprócz tycia od produktów 0 % znajdzie się tez coś dla zaintetesowanych panów z budowy. Pogratulować 'artykułu’. I smacznego WAPNA

  • mogultm

    Ale jak to, bo ja przyjmuję magnez w formie mleczanu magnezu i teraz nie wiem czy brać go rano i wieczorem, a kiedy sam wapń bo pisza że tylko chelaty tak można. Czyli magnez wieczorem przed snem a wapń rankiem na czczo w produktach, czy to nie za duża różnica czasowa a przecież oba potrzebują siebie nawzajem? A kefiry, maślanki?

  • angie

    Heyka. Przeczytałam artykuł i nasunęło mi się pytanie – a jeśli zrobić sobie takie mleko migdałowe to czy ono może zastąpić to zwykłe do kawy Bo kawy bez mleka sobie nie wyobrażam :(.

  • Aga

    Bzdury. Byłam na diecie wegańskiej i spożywałam wówczas dużą ilość węglowodanów. Efekt? Waga nie poszła aż tak drastycznie do góry, ale czułam, że ilość tłuszczu w organizmie się zwiększyła. Mimo ostrych treningów czułam się źle i nie było widać postępów. Białka, w przeciwieństwie do węglowodanów NIE MOGĄ być zamieniane w tłuszcz. Obecnie jestem wegetarianką i nie zamierzam się mieszać w tamtą sprawę nigdy więcej. W oparciu o moje doświadczenia, śmiać się mogę z tego, co jest tu napisane. Od tygodnia jem normalnie twarogi, jogurty (samego mleka nie piję). Już po 3 dniach zauważyłam, że wizualnie stałam się szczuplejsza, a mięśnie na brzuchu i udach zaczęły być widoczne i wspaniale zarysowane. Oczywiście taki efekt osiąga się w połączeniu z regularną aktywnością fizyczną. Powszechnie wiadomo, że białko buduje mięśnie. Tak więc, przepraszam bardzo. Ktoś by powiedział, przecież białko znajdziemy np. W soi lub w fasoli. Ale te produkty zawierają nie wiele mniejszą ilość węglowodanów niż białek? A o co chodzi z tymi proporcjami? Jakoś twaróg, który miałam dziś na śniadanie zawierał 20 g cennego białka, 0g tłuszczu i bodajże 5g węgli. Kocham zwierzęta i nie zabijam ich, jedząc te rzeczy. Jeszcze jeden argument. Białka mają tą zaletę, że są trudne do strawienie i organizm musi zużyć dodatkową dawkę kalorii właśnie na spalenie ich. Węglowodany są wchłaniane błyskawicznie. Wystarczy poświęcić trochę uwagi na lekcjach biologii, lub korzystać z wiarygodnych źródeł informacji, zanim napisze się taki artykuł…

    • Ewa - SzybkaPrzemiana

      A propos wiarygodności źródeł… Od ponad 3 lat śledzę niemal wszystko co pisze oraz mówi Haylie Pomroy oraz – co najważniejsze – testuję na sobie jej zalecenia (z bdb skutkiem) i nie ma dla mnie większego autorytetu z zakresu zdrowego odżywiania i zrzucania zbędnych kilogramów. Wszystko, czego uczy opiera się na najnowszych wynikach badań naukowych. Więcej o autorce diety przyspieszającej metabolizm: https://hayliepomroy.com/about/

  • Angie

    Zastanawia mnie fragment o równowadze kwasowo-zasadowej. Co rozumie Pani przez zakwaszenie organizmu? Organizm jako całość nie ma stałego Ph, jest ono różne w różnych jego częściach. O jakim Ph więc mówimy? Może chodzi o Ph krwi? Proszę o wyjaśnienie.

Skomentuj Ewa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *