Przepisy

Kurczak w cebuli z curry

I znów przepis pochodzący od czytelniczki bloga. Tym razem proste, szybkie i niedrogie danie z kurczaka. Autorka: Magiiia

Danie diety przyspieszającej metabolizm. Dozwolone w każdej fazie, najbardziej przydatne w fazie 2. jako mięso obiadowe lub przekąska. Porcja na jeden posiłek, z łatwością można przygotować jej wielokrotność.

Składniki:

  • 120 g piersi z kurczaka x ilość oczekiwanych porcji,
  • na każdą porcję kurczaka 1-3 cebule – w zależności od upodobań,
  • przyprawa do posypania kurczaka, np. Złocisty Kurczak Kamis lub po prostu curry, papryka słodka, chili, czosnek, imbir, pieprz czarny i sól,
  • do doprawienia całości na koniec: słodka czerwona papryka, curry, sól, ew. pieprz.

1. Cebulę pokroić w grube pióra, osolić i poddusić na wodzie kilka minut na patelni.
2. Kurczaka pokroić w jednolitej wielkości kawałki – mogą być dość duże lub średniej wielkości, posypać przyprawą do kurczaka, położyć na cebuli i dusić wszystko aż mięso się zetnie. Najlepiej, jeśli kurczak będzie otoczony cebulą – dzięki temu jest soczysty.
3. Kilka minut przed końcem duszenia dodać curry i słodką paprykę, ew. pieprz. W zależności od preferencji możemy podczas duszenia dodawać wody, albo go „przysmażyć”, aż cebula się prawie zacznie karmelizować.
4. Kurczaka można jeść także na zimno jako wędlinę.

Mój komentarz:
Zastanawiam się, czy gdyby nie dieta przyspieszająca metabolizm, wypróbowałabym tyle nowych przepisów. Chyba nie, bo choć lubię gotować, to człowiek z natury jest leniwy i często wybiera sprawdzone rozwiązanie, zamiast ryzykować coś nowego.

Takie naszły mnie rozważania, kiedy przygotowywałam kurczaka w cebuli wg przepisu czytelniczki bloga o nicku Magiiia (dziękuję). Czytelniczki zamieściły na blogu tutaj masę naprawdę fajnych i pomysłowych dań zgodnych z zasadami diety, i mam naprawdę dużą frajdę po kolei je wypróbowując. To danie ma same atuty – jest tanie, szybkie, proste do przyrządzenia i zawiera bardzo lubiane przeze mnie curry (nie żałowałam). Polecam!

image_print

Absolwentka psychodietetyki i autorka bloga SzybkaPrzemiana.pl, gdzie od 10 lat propaguje zdrowe odżywianie, aktywny styl życia i doradza w zakresie Diety Przyspieszającej Metabolizm i innych zdrowych diet.

18 komentarzy

  • Isiabelka

    Wygląda fajnie. Mam tylko zastrzeżenia co do przyprawy złocistej do kurczaka Kamisa, dzięki której kurczak jest co prawda bardzo smakowity. Kupiłam tę przyprawę jakiś czas temu nie patrząc na skład, dopiero potem sprawdziłam a tam – glutaminian sodu – no i wszystko jasne:)

    • SzybkaPrzemiana.pl

      To ciekawe, bo sprawdzałam skład na stronie Kamisa (Przyprawa złocista do kurczaka) i nie ma tam wzmianki o gultaminianie sodu. Ja akurat użyłam mieszanki własnych przypraw wzorowanej na tej z Kamisa.

  • Marta-Sara

    Isiabelka,
    musisz mieć dość starą przyprawę lub w sklepie mieli zleżałą. Kamis już od dłuższego czasu nie dodaje glutaminianu sodu, inni producenci też idą w tym kierunku. Teraz mają nawet na opakowaniach 3* bez…….
    Ja robię udka z grilla lub kurczaka z rożna posypanego tą przyprawą.

  • Isiabelka

    Hej, dzięki za info. Sprawdziłam raz jeszcze opakowanie i faktycznie – przyprawa, którą posiadam jest przeterminowana (a kupowałam ją jakieś 3 miesiące temu). A czy tego złocistego używacie z torebki czy występuje też w szklanej? (ta moja przeterminowana jest w szklanym młynku)

  • Isiabelka

    Dzięki. Jeszcze tylko słowo w tym temacie: kupiłam nową złocistą w torebce i z ciekawości porównałam oba smaki tej przyprawy (starej z podanym glutaminianem w składzie) i nowej (bez podanego w składzie glutaminianu) – moim zdaniem smak jest jednakowy.

    • Dorota

      To albo skomponowali taką mieszankę przypraw, która smakiem nie odbiega od tej z glutaminianem sodu albo oszukują ludzi i chwalą się brakiem polepszacza a w rzeczywistości kto to zbada…

  • Maja

    Jednak najlepiej samemu skomponować mieszankę:) Ja mam znowu inny problem. Kończę drugi tydzień diety (jestem bardzo zadowolona:)) ale strasznie się przeziębiłam. Nie wiedziałam co robić i zaczęłam ratować się herbatą z miodem i cytryną. Nie dało rady…. musiałam kupić w aptece rozgrzewający płyn do picia przeciw grypie…. Staram się jakoś wykaraskać z tej choroby o przecież wszystko diabli wezmą jak będę tego chemika z apteki piła:(

    • SzybkaPrzemiana.pl

      Jeśli jesteś chora – lecz się. Ja w 1. tygodniu diety po ćwiczeniach z hantlami (najwyraźniej żle przeprowadzonych) miałam takie bóle pleców, że brałam przez parę dni ketonal. I wcale wszystkiego diabli nie wzięli, a wręcz przeciwnie 🙂

      • Basia K.

        Następnym razem polecam picie kwiatu wiązówki 🙂 Sama natura a działa jak leki przeciwzapalne a może nawet lepiej.

  • Marta-Sara

    Maju,
    lepiej się wylecz, to zazwyczaj trwa 1 tydz. i organizm jakoś sobie radzi z metabolizmem. Ja już (niestety) kilka razy brałam antybiotyk. Pierwszy raz chyba w 2. lub 3. tygodniu diety (marzec) i waga wolniutko szła w dół. Ostatnio miałam 2 serie (tzn. 2 tyg), bo miałam źle dobrany na drogi moczowe i jakoś przetrwałam. Swoja drogą nie wiem czy te zmiany w moczu nie są efektem ubocznym wypłukiwania toksyn z organizmu, bo w przeciągu ostatnich 9 miesięcy miałam drugie albo trzecie leczenie – wcześniej nigdy tak nie miałam…

    W wielu „chemikaliach”, np w wapnie nie ma cukru – co jest pocieszeniem, choć są słodziki. Polecam wapno apteo, bo ma najmniej szkodliwe słodziki.

    Jakoś miesiąc temu mocno bolało mnie gardło – to moja jesienno-zimowa przypadłość (kilka razy w sezonie) i nie chciałam brać leków poza wit. C. Każdy napój słodziłam miodem, więc wychodziło 5-6 łyżeczek dziennie. Wtedy odpuściłam dietę (m.in. mało warzyw) i chyba trochę przybrałam na wadze, ale wyleczyłam się. Myślę, że jeżeli przestrzegasz zasad diety, to może nie przytyjesz, ale nie licz też na spadki wagi przy miodzie i innych dodatkach. Metabolizm sobie poradzi, jeżeli będziesz jeść dużo warzyw i stosować zasady diety.

  • Gosia

    A ja zmodyfikowałam ten przepis, a właściwie to połączyłam 2 przepisy:
    – ok. 1 kg piersi z kurczaka
    – 2 średnie cebule
    – słoik musztardy francuskiej (dla mnie najlepsza jest z firmy Roleski)
    – ok. 3 łyżki musztardy dijon
    – sól
    Kurczaka pokroiłam w kostkę, cebulę wg uznania, wszystko wymieszałam i na 2 godz. do lodówki (nie miałam więcej czasu na marynowanie).
    Potem do worka do pieczenia i do piekarnika.
    Wyszedł PRZEPYSZNY cebulowo-musztardowy kurczak. POLECAM!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *